Euro 2016: Fernando Santos: Polska dojrzała od czasu ostatnich mistrzostw Europy

PAP/EPA / EPA/MIGUEL A. LOPES
PAP/EPA / EPA/MIGUEL A. LOPES

Selekcjoner Portugalii, Fernando Santos znów zabrał głos na temat reprezentacji Polski, ale tym razem uniknął kompromitującej wpadki, jak przed kilkoma dniami, gdy stwierdził, że zna Polskę doskonale i... wie, że większość Polaków gra w Bundeslidze.

Dla Fernando Santosa czwartkowy mecz 1/4 finału z Polską nie będzie pierwszym w karierze szkoleniowej pojedynkiem z Biało-Czerwonymi. Do poprzedniego doszło w ramach Euro 2012, gdy prowadził reprezentację Grecji. W spotkaniu otwarcia poprzednich mistrzostw Polacy zremisowali z Grekami 1:1.

- Graliśmy z wami mecz na otwarcie turnieju. Pamiętam ten mecz doskonale, wciąż macie w zespole pięciu, sześciu piłkarzy z tamtego czasu. Kuba, Lewandowski i kilku innych. Ale Polska dojrzała, jest bardzo dobrym zespołem. Widzieliśmy to w poprzednich ich spotkaniach. Tylko dwa zespoły miały siedem punktów po fazie grupowej, w tym Polska. Ale jutrzejsze spotkanie nie ma nic wspólnego z tamtym zdarzeniem - uważa selekcjoner naszych rywali.

Dziennikarze spytali oczywiście o wypowiedź Adama Nawałki, który uważa, że za brutalne faule na Robercie Lewandowskim powinno być więcej kartek. Czy to presja wywierana na sędziów?

- Nie sądzę, że sędziowie na tym poziomie mogą być pod presją. Rozumieją doskonale, jaka jest stawka i traktują wszystkich równo. Nie mam żadnych obaw z tym związanych przed meczem - mówi.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Portugalczyk zaskoczony, że Lewandowski nie strzela (źródło: TVP)

- Polacy grają na najwyższym poziomie, więc czeka nas bardzo trudne wyzwanie. Każdy zespół chce awansować. Trener Polaków mówi o zwycięstwie, ja tak samo. Nie ma faworyta, szanse są rozłożone równo - zaznacza.

Drużyny nie mogły odbyć oficjalnych treningów na stadionie, ponieważ murawa wciąż nie jest w najlepszym stanie.

- Z tego co wiem, z murawą jest lepiej niż tydzień temu. Jeśli tak faktycznie jest, to dobrze dla obu drużyn, które grają technicznie. My staramy się grać po ziemi, szybkimi podaniami i chcemy jak najlepszej murawy - mówi.

W portugalskim obozie jest kilka drobnych urazów. Od pierwszej minuty nie zagra raczej Andre Gomes, są też wątpliwości co do stanu zdrowia Joao Moutinho, kluczowego zawodnika w strategii Santosa.

- Niektórzy piłkarze wciąż nie są w stu procentach przygotowani, więc czekamy do jutra, by sprawdzić, w jakim są stanie przed meczem. Wciąż mamy dużo czasu, a nasz sztab medyczny oceni sytuację - mówi.

Portugalia w tym turnieju stanowi monolit, choć przez wielu ludzi bywa postrzegana jako "Cristiano Ronaldo i koledzy".

- Jest dobry powód dla którego wszyscy rozmawiają o Cristiano Ronaldo. To fenomenalny piłkarz. Na turnieju są setki piłkarzy, ale nie o wszystkich mówi się tak dużo jak o nim. Jest tu wielu wspaniałych zawodników, są lepsi i gorsi. Ale każdy z tych wielkich musi wiedzieć, jak sobie poradzić w tym meczu - stwierdza.

- Oczywiście, że chciałbym, by Cristiano strzelał dziesięć goli na piętnaście prób. Mam 23 zawodników w dobrej formie, mam kilku w tym momencie nieco ograniczonych fizycznie. Są doskonale zmotywowani, wiedzą, czego chcą, a to zespół musi wygrać ten mecz, nie indywidualność. Na talent trzeba liczyć, ale drużyna musi wybiegać zwycięstwo. Nie ma mowy, by było to łatwe spotkanie. Zlekceważenie Polaków będzie błędem - dodaje

- Myślę, że to będzie zrównoważone spotkanie. Polsce bliżej do Chorwacji, ale nie są podobni bardzo do naszych poprzednich rywali. Grają taktycznie, błyskawicznie wyprowadzają ataki, wychodząc z defensywy. Widać, że włożyli dużo pracy poza meczami. Polska ma zawodników, którzy mogą zmienić oblicze meczu. Staraliśmy się jak najlepiej rozpracować Polaków, a w meczu postaramy się kontrolować ich najlepsze strony, a przy piłce wykorzystać słabe punkty - zapewnia selekcjoner rywali.

Wiadomo, że w Portugalii Polska jest nieco lekceważona. Santos prostuje swoich rodaków.

- Powtarzam to po raz kolejny: to mecz gdzie szanse są 50 do 50, z bardzo trudnym rywalem, mającym świetnych piłkarzy. Jeśli ktoś sądzi inaczej, to nie widział ich meczów. Ja na szczęście pokazałem je swoim piłkarzom i wiemy, czego się spodziewać. Czeka nas "strategiczny mecz". Spotkanie z Chorwacją też na tym polegało, obie drużyny były taktycznie świetnie przygotowane. Wiem, że musimy być mocni w defensywie, bo jeśli stracilibyśmy cztery gole, to szanse na strzelenie pięciu są niewielkie. Trzeba być czujnym na każdy ich atak - kończy selekcjoner Portugalczyków.

Marek Wawrzynowski z Marsylii

Źródło artykułu: