W sobotę w Saint-Etienne Biało-Czerwoni dokonali rzeczy historycznej - po serii rzutów karnych pokonali Szwajcarów w meczu 1/8 finału Euro 2016 i awansowali do najlepszej ósemki. Niezależnie od tego, jak zakończy się następny mecz, lub mecze Polaków, już osiągnęli sukces.
- Przed turniejem mało kto się spodziewał, że dojdziemy do ćwierćfinału i straciły w czterech meczach tylko jedną bramkę. Taka dramaturgia, rzuty karne - mówił po meczu Kamil Glik w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport Mateuszem Borkiem.
- W wielu fragmentach drugiej połowy Szwajcarzy stworzyli kilka naprawdę dobrych sytuacji. Xherdan Shaqiri strzelił jedną z najładniejszych bramek turnieju - to był gol rzadkiej urody. Spotkanie było wyrównane, dużo walki. Wiedzieliśmy, że reżyserem gry Szwajcarów jest Granit Xhaka, więc staraliśmy się go izolować - tak kapitan włoskiego Torino opisał boiskowe wydarzenia ze swojej perspektywy.
Bohaterem meczu był bramkarz naszej reprezentacji, Łukasz Fabiański, który kilka razy fantastycznymi interwencjami ratował Polskę przed stratą bramki. - Interwencja Łukasza przy rzucie wolnym Ricardo Rodrigueza to była klasa światowa. Dziękujemy, że nam pomógł i poprowadził nas do 1/4 finału - skomentował wyczyny zawodnika Swansea Glik.
ZOBACZ WIDEO Jan Nowicki po wielkim triumfie Polaków: Sport ma sakramencką ilość dramatu
O awansie Biało-Czerwonych zadecydowała seria rzutów karnych, w której polscy piłkarze byli bezbłędni, a jedną z "jedenastek" świetnie wykonał właśnie Glik. - Rzuty karne to element, w którym czuję się dobrze. Trener zapytał, czy podejdę do "jedenastki", więc podszedłem - skomentował lider polskiej defensywy.
Teraz drużyna Adam Nawałka zmierzy się ze zwycięzcą meczu Chorwacja - Portugalia. Niezależnie od tego, z nim przyjdzie Polakom grać, to rywale będą faworytem. - Przed nami kolejna fajna przygoda. Półfinały, strefa medalowa, coraz bliżej. Zachowujemy pokorę i gramy dalej - podsumował Kamil Glik.