LEC: pojedynek Polaków w hicie dnia

Materiały prasowe / Na zdjęciu: logo ligi LEC
Materiały prasowe / Na zdjęciu: logo ligi LEC

Czwarta kolejka LEC rozpocznie oraz zakończy się hitowymi spotkaniami. Na start zmierzy się drugie Schalke z czwartym Misfits. Dzień zakończy pojedynek niepokonanego G2, z Vitality, które dotychczas przegrało zaledwie raz.

Już od samego początku czwarta seria zmagań League of Legends European Championship powinna zagwarantować solidną dawkę emocji. Naprzeciw siebie staną Schalke oraz Misfits, dwie drużyny, które śmiało za cel stawiać sobie mogą nawet zwycięstwo w całym splicie. Schalke do tej pory musiało uznać wyższość jedynie fenomenalnego G2, prezentując przez minione trzy tygodnie bardzo solidną formę. Nieco inaczej sprawa ma się z Misfits, które jedną z porażek zanotowało z równie mocnym Vitality, co można było zrozumieć, jednakże gorzej wygląda zeszłotygodniowa porażka z exceL Esports i nawet pewna wygrana kolejnego dnia nad Fnatic nie zamazała obrazu tamtej porażki. Wydaje się, że delikatnym faworytem powinni być gracze niemieckiej organizacji.

Dodatkowym smaczkiem tej rywalizacji będzie pojedynek strzelców obu drużyn "Hansa Samy" oraz "Upseta", którzy po 6 spotkaniach mogą pochwalić się najlepszym KDA w całej lidze, które wynosi odpowiednio 13,25 w przypadku Francuza oraz 10,67 u Niemca (co ciekawe, trzeci w tej klasyfikacji jest Polak - "Jankos" z wynikiem 8,75). Oba zespoły bardzo mocno polegają na dyspozycji dolnej alei i to na niej mogą rozstrzygnąć się losy meczu.

Czytaj także: Sawik: Mamy dobry klimat wokół esportu

Szanse na przełamanie w meczu z Origen mieć będzie Rogue. Pierwsze pytanie jakie się nasuwa, to w jakim stanie będzie psychika "Kikisa" i spółki po wypuszczeniu z rąk w zasadzie wygranej gry w ostatnim starciu z Vitality? Jeżeli w takiej sytuacji nie udało się odnieść pierwszego zwycięstwa to kiedy? Origen natomiast nie może sobie pozwolić na potknięcie z czerwoną latarnią ligi, zwłaszcza po słabym starcie, po którym póki co legitymują się bilansem 2-4.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Rafał Marton o wypadku z Małyszem: Życie przeleciało nam przed oczami
[color=#444950]

[/color]
Szanse na powstanie z kolan będzie mieć także Fnatic, które co prawda wygrało już pierwszą grę, ale była to wygrana nad jeszcze bardziej beznadziejnym Rogue. Teraz wydaje się, że rywal będzie idealnie skrojony na aktualny potencjał Pomarańczowych, gdyż będzie nim przeciętne exceL. Na pewno drużyny "Rekklesa" nie można tu uznawać za faworytów, jednakże wielu łatwiejszych rywali już w tej lidze nie znajdą.

Czytaj także: Telewizja coraz odważniej inwestuje w esport

Na zakończenie dostaniemy prawdziwą wisienkę na torcie czyli starcie G2 oraz Vitality. Dla Polaków mecz, który można określić starciem "Jankosa" oraz "Jactrolla". Pojedynek lidera z wiceliderem. Czego chcieć więcej od meczu, aby określić go mianem hitu? Faworytem jednak wydają się popularni Samuraje, którzy prezentują się po prostu solidniej. Vitality ma swoje problemy, jak choćby w ostatnim starciu z Rogue, które niemalże przegrali. Wygraną nad G2 ugruntowaliby oni jednak swoję pozycję, dając wyraźny sygnał, że w tym sezonie grają o mistrzostwo.

Pełen rozkład meczy pierwszego dnia 4. tygodnia LEC: 

18:00 - Schalke 04 vs Misfits Gaming
19:00 - SK Gaming vs Splyce
20:00 - Origen vs Rogue
21:00 - Fnatic vs exceL Esports
22:00 - G2 Esports vs Team Vitality

Źródło artykułu: