Umarł król, niech żyje król? G2 Esports z "Jankosem" dominują w rozgrywkach LEC

ESL / Helena Kristiansson / Zawodnicy G2 Esports
ESL / Helena Kristiansson / Zawodnicy G2 Esports

Tegoroczny sezon rozgrywek LEC od samego początku dostarcza fanom wielu emocji. Marcin "Jankos" Jankowski wraz z G2 Esports dominują w wiosennym splicie, natomiast zeszłoroczny zwycięzca - drużyna Fnatic nie zdołała wygrać jeszcze żadnego spotkania.

Przed rozpoczęciem sezonu dużo mówiło się o tym, że będzie to jeden z najbardziej emocjonujących sezonów w historii europejskich rozgrywek League of Legends. Zmiana formatu, organizacji ligi oraz nazwy przełożyła się znacząco na poziom, który po dwóch tygodniach jest bardzo wysoki. Ekipy występujące w LEC zaskakują przede wszystkim ciekawymi wyborami bohaterów, a to w dużej mierze wpływa na wyniki, które można uznać co najmniej za zaskakujące.

Ze świetnej strony podczas wiosennego splitu pokazuje się Marcin "Jankos" Jankowski oraz jego drużyna - G2 Esports. Organizacja jako jedyna w lidze dotychczas wygrała wszystkie spotkania. Imponować może przede wszystkim sposób, w jaki ekipa rozgrywa swoje mecze. Poza trzecim spotkaniem z Excel Esports, które przez większość czasu było wyrównane, pozostałe gry były teatrem jednego aktora i to G2 Esports za każdym razem dyktowało warunki przeciwnikom.

Dla "Jankosa" to kolejna szansa na to, aby w końcu zdobyć pierwsze miejsce podczas któregoś ze splitów. Polski zawodnik stawał już na podium europejskich rozgrywek, dwukrotnie występował w meczach półfinałowych mistrzostw świata, jednak na swoim koncie nigdy nie zapisał zwycięstwa w splicie.

Fryderyk "Veggie" Kozioł, ekspert oraz trener Illuminar Gaming, w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że Marcin Jankowski w tym sezonie w końcu musi stanąć na najwyższym stopniu podium. - Uważam, że to w końcu musi się stać. Po raz kolejny w sezonie mówi się o tym, że "Jankos" jest w topowym składzie. To jest topowa drużyna, "Jankos" od wielu lat był w takim składzie i w końcu musi to nastąpić. Oczywiście są scenariusze, które przewidują porażkę, ale obecnie nie widzę możliwości, aby Marcin, jako zawodnik ze swoimi umiejętnościami nie miałby być jednym z graczy walczących o ten tytuł.

ZOBACZ WIDEO: Wygrali po zaciętym finale. Krzysztof Piątek i Piotr Zieliński najlepszymi kadrowiczami w FIFA 19

Mimo że minęły tylko dwa tygodnie wiosennego splitu, pojawia się już wiele głosów mówiących o tym, że to G2 Esports może stać się nowym hegemonem europejskich rozgrywek. Duży wpływ na to miało ściągnięcie do drużyny Rasmusa "Capsa" Winthera oraz przesunięcie dotychczasowej gwiazdy drużyny, Luki "Perkza" Perkovicia na rolę strzelającego. "Caps" jest uznawany przez wielu ekspertów za jednego z najlepszych zawodników grających w League of Legends. Jego umiejętności mechaniczne, duże możliwości w walkach 1v1 są dla G2 Esports nieocenienie i pozwalają wydobyć z pozostałych zawodników to, co najlepsze.

Największym zaskoczeniem tegorocznych rozgrywek jest ekipa Fnatic. Brytyjska organizacja zwyciężała bez żadnego problemu w trzech poprzednich splitach, żadna drużyna nie była w stanie nawiązać z nimi równej walki. Poprzedni sezon dla Fnatic był wyjątkowy, ponieważ europejski zespół znalazł się w finale mistrzostw świata, co zdaniem ekspertów przed turniejem było niemożliwe. Obecnie nad organizacją zebrały się czarne chmury. Cztery spotkania i cztery porażki, to bilans w wiosennym splicie. Kibice Fnatic z pewnością nie mają powodów do zadowolenia, ale najgorsze dla nich jest to, że nic nie zapowiada poprawy. Obecne gwiazdy drużyny są kompletnie bez formy, draft wykonywany przez zespół jest rozgrywany w słaby sposób. Duży wpływ na dyspozycję Fnatic mogło mieć odejście "Capsa" do G2 Esports. "Nemesis" póki co nie jest w stanie godnie zastąpić Duńczyka.

Losy pozostałych Polaków występujących w LEC układają się różnie. Na ostatnim miejscu razem z Fnatic znajduje się drużyna Mateusza "Kikisa" Szkudlarka, Rogue. Polski dżungler wraz z zespołem nie prezentują najwyższej formy, we wszystkich spotkaniach nie mieli oni zbyt wiele do powiedzenia. Całkiem dobrze spisuje się SK Gaming Oskara "Selfmade'a" Boderka. Ekipa Polaka nie była wymieniana przed sezonem w roli faworytów. Wynik dwóch zwycięstw oraz dwóch porażek daje nadzieje na utrzymanie miejsca w środku tabeli oraz awans do fazy play-off. Na drugiej lokacie ex aequo z Misfits Gaming, Schalke 04 oraz Splyce znajduje się Team Vitality, w którym występuje Jakub "Jactroll" Skurzyński. Zespół w drugim tygodniu odniósł dwa niezwykle ważne zwycięstwa pokonując Fnatic oraz Misfits.

W 3 tygodniu dojdzie do kilku interesujących starć. W pierwszym spotkaniu tego tygodnia dojdzie do potyczki dwóch dżunglerów, "Jankosa" z "Selfmade'em". W drugim dniu G2 Esports zmierzy się ze Splyce, czarnym koniem rozgrywek. O pierwsze zwycięstwo w splicie powalczy Fnatic oraz Rogue a Team Vitality z "Jactrollem" podejmie m.in. Origen.

Źródło artykułu: