Schalke 04 z Vanderem w finale EU LCS

ESL / Adela Sznajder / Na zdjęciu: kibice śledzą rywalizację w League of Legends
ESL / Adela Sznajder / Na zdjęciu: kibice śledzą rywalizację w League of Legends

Schalke 04 zwyciężyło w półfinałowym starciu play-offów League of Legends Championship Series Europe z Team Vitality. Zespół Oskara "Vandera" Bogdana zdominował ekipę Mateusza "Kikisa" Szkudlarka i Jakuba "Jactrolla" Skurzyńskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym półfinale EU LCS byliśmy świadkami pełnej dominacji niemieckiej organizacji. Trzeba zauważyć, że przed tym meczem to Team Vitality było zdecydowanym faworytem. Zespół Szkudlarka zajął drugie miejsce w fazie zasadniczej i w dogrywce o miejsca 2-4 pokonał już ekipę "Vandera". Jednak do tego pojedynku to FC Schalke 04 Esports  przygotowało się dużo lepiej i mapy numer jeden, dwa i cztery zostały całkowicie zdominowane przez niemiecki zespół.

Dwie pierwsze mapy to drużyna Erlenda "Nukeducka" Våtevik Holma dyktowała warunki. Trzeba zaznaczyć, że w pierwszej grze "Kikis" i spółka do 20. minuty walczyli jak równy z równym, lecz od tego momentu Schalke zaczęło zdobywać coraz to większą przewagę. W zaledwie 13 minut zyskali dziesięć tysięcy złota przewagi i zniszczyli bazę przeciwnika, a to głównie dzięki Cassiopeii i Ezrealowi, którzy zadawali ogromne obrażenia w walkach drużynowych. Druga mapa była totalną katastrofą dla Team Vitality. Najpierw nieudana akcja w 5. minucie i śmierć "Jiizuke". Następnie próba podjęcia walki dwóch na dwóch na środkowej alei zakończona fiaskiem, przez co 2 zabójstwa trafiły na konto "Nukeducka", który pokazał, że Irelia to jeden z jego lepszych bohaterów. Do tego śmierć "Cabocharda" na górnej alejce, a to wszystko miało miejsce przed dziesiątą minutą. W 30. minucie drużyna "Vandera" miała aż 16 tysięcy złota przewagi, tak więc dokończenie tej gry było tylko formalnością.

Przed trzecią mapą Vitality dokonało kilka zmian w fazie wyboru i banowania postaci. Zespół "Jactrolla" zdecydował się wyłączyć z rozgrywki Ezreala i Skarnera, którzy przysparzali im sporo problemów. Ta adaptacja wyszła im zdecydowanie na plus. Zobaczyliśmy zupełnie inne Vitality niż wcześniej, albo Vitality, które mogliśmy oglądać w końcówce fazy zasadniczej. Szkudlarek na jednym ze swoich ulubionych bohaterów, czyli Kindred pokazał, że mając lepszy matchup w lesie jest w stanie poprowadzić swój zespół do zwycięstwa. Schalke powinno było przegrać tę mapę już w 26. minucie, lecz strzelający Team Vitality chciał zdobyć Pentakilla, a próba zabicia "Upseta" zakończyła się nieco ośmieszającym niepowodzeniem. Na szczęście dla Skurzyńskiego i spółki zwycięstwo nadal było w ich rękach. Ponownie się zgrupowali i 2 minuty później zniszczyli bazę przeciwników.

Trzecia rozgrywka dawała nadzieję na wielki powrót Team Vitality, lecz Schalke szybko ukróciło ich marzenia. Doskonała gra "Amazinga" zaprocentowała i dała sporą przewagę "Nukeduckowi", który grał Leblanc. Dzięki temu midlaner niemieckiego zespołu był w stanie mocno obijać swoich przeciwników, czym zapewniał kontrolę na mapie. Mimo 9 tysięcy sztuk złota straty do rywali to ekipie "Kikisa" udało się wygrać walkę drużynową i wydłużyć rozgrywkę. W 34. minucie udało się Vitality zabić leśnika Schalke i w sytuacji pięciu na czterech podjęło próbę zrobienia Nashora. Co prawda "Jactroll" i spółka zabili Nashora, lecz przypłacili to życiem wszystkich zawodników. Dwie minuty później to Schalke 04 zwyciężyło w ramach tego BO5 3:1.

Drużyna "Vandera" zmierzy się w wielkim finale ze zwycięzcą drugiego półfinału, Misfits albo Fnatic. Fnatic to zdecydowany faworyt tego starcia.

ZOBACZ WIDEO Hit nie rozczarował! AC Milan wyrwał zwycięstwo w ostatniej minucie gry [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Komentarze (0)