Kolejny, 17. sezon ESL Mistrzostw Polski w League of Legends otworzyło starcie triumfatora poprzednich rozgrywek, Illuminar Gaming z Czas na Zasady. Po raz kolejny zwycięzcy 16. sezonu pokazali, że nadal są w świetnej formie - nawet z zupełnie nowym dżunglerem, Lucjanem "Shlatanem" Ahmadem, który również zaprezentował się solidnie. Czas na Zasady, pomimo usilnych prób, nie był w stanie dojść do głosu. Dwa mecze zakończyły się hegemonią IHG i wynik 2:0 nie był raczej dla nikogo zaskoczeniem.
Niedzielne starcia zakończył mecz Adive z Pompa Team. W tym spotkaniu sytuacja wyglądała podobnie - widać było, że Pompa Team jest zdecydowanie silniejszy od swojego oponenta. Już od początku narzucał tempo, którego Adive nie było w stanie wytrzymać, a skuteczne inwazje do dżungli już na samym starcie zapewniły przewagę, którą zawodnicy PT bez problemu wykorzystywali. 2:0 i Adive musi o wiele lepiej przygotować się do następnej rundy.
Nieco więcej emocji przyniosły poniedziałkowe mecze. Jako pierwsza Szata Maga podjęła Team DPD. Starcie numer jeden nie miało wyraźnego faworyta aż do 18. minuty, kiedy to po przegranej walce drużynowej "kurierzy" zaczęli mieć wyraźne problemy z utrzymaniem tempa gry. Na chwilę udało im się odwrócić losy meczu - pierwszy Baron został zabrany przez Eryka "Musha" Kraszewskiego, natomiast drugi został wzięty bez większych problemów przez Szatę Maga, co zakończyło starcie. Kolejny mecz to taktyczne podejście SM - wyprowadzona przewaga na początku meczu i unikanie bezpośrednich starć połączone z powolnym zamykaniem rywala we własnej bazie przyniosło oczekiwany skutek i Szata mogła cieszyć się z podwójnego zwycięstwa.
ZOBACZ WIDEO Esport szansą dla niepełnosprawnych. "Potrzebujemy ich, by głośno mówić o równości"
Najbardziej zacięty pojedynek miał miejsce na sam koniec - tutaj E-Blue Digitax Paradox podejmowało Ravioli Ravioli. Początek zwiastował wyrównane spotkanie, a obie drużyny błyskawicznie wymieniły się zabójstwami. To jednak "makaroniarze" mogli po 26. minutach cieszyć się ze zwycięstwa - głównie dzięki mocnej przewadze dżungli i górnej alei względem oponentów. Drugi mecz za to, to swoisty pokaz błędów po obu stronach. Kompletnie zmiażdżony botlane Digital Paradox sprawił ogromne problemy zespołowi, a pomimo solidnej przewagi Fresskowego, który w tamtym meczu grał pierwsze skrzypce, nie udawało mu się specjalnie zniwelować straty. Z czasem Ravioli zaczynało tracić prowadzenie, co doprowadziło do bardzo nerwowej końcówki. Udało się mu jednak utrzymać presję do samego końca i po zrobieniu Barona, i pokonaniu rywala w walce drużynowej, dowiózł zwycięstwo 2:0.
Kolejne mecze już 20 i 21 sierpnia. Dokładny terminarz jest dostępny pod tym linkiem.