W piątek Team Secret zmierzyło się z zeszłorocznymi mistrzami The International - Team Liquid w finale górnej części drabinki. W praktyce seria okazała się bardzo jednostronna i mało emocjonująca, niecała godzina wystarczyła by Secret mogło świętować awans do wielkiego finału imprezy zapewniając sobie przynajmniej 70 tysięcy dolarów i 90 punktów DPC na gracza. Fani Liquid nie powinni jednak przesadnie się martwić, ich ulubieńcy w Szwecji grają bez swojej największej gwiazdy, mającego polskie korzenie Miracle-'a.
Z kolei w dolnej części drabinki rozegrano dwa mecze eliminacyjne. W pierwszym z nich chińskie Newbee gładko pokonało 2:0 OG (które obecnie szuka piątego gracza, a w Sztokholmie grało ze swym trenerem). Drugie spotkanie również zakończyło się wynikiem 2:0, a awans do kolejnej rundy mogli świętować reprezentujący region SEA gracze Fnatic, którzy pewnie wygrali z Team Empire.
W sobotę (24.03) zostanie wyłoniony drugi finalista Dream League Season 9. W walce o możliwość gry z Secret wciąż liczą się trzy drużyny, które jutro zagrają dwa spotkania. Najpierw, o 13:30 czasu polskiego Newbee zagra z Fnatic, a zwycięzca tego starcia zagra o 16:30 z Team Liquid. Tryumfator tego ostatniego meczu zmierzy się w niedzielę z Team Secret o główną nagrodę imprezy wynoszącą 120 tysięcy dolarów i 150 punktów DPC na gracza.
ZOBACZ WIDEO Piotr "Izak" Skowyrski: "Złota era" esportu trwa, liczby cały czas rosną