Formuła 1 wykorzystuje esport do swoich celów. To poligon doświadczalny

Materiały prasowe / Pirelli / Tor Sakhir w Bahrajnie
Materiały prasowe / Pirelli / Tor Sakhir w Bahrajnie

Szefowie Formuły 1 traktują esport jako poligon doświadczalny dla swoich nowych przepisów. To właśnie tam testują rozwiązania, które chcą później wcielić do normalnych wyścigów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Formuła 1 wykorzystuje wirtualny świat esportu, aby przetestować i zasymulować potencjalne nowe regulacje sportowe - mówi były szef techniczny Williamsa Pat Symonds.

Były inżynier Benettona, Renault i Williamsa przyznał, że F1 wykorzystuje wirtualny świat do oceny nowych pomysłów mających na celu poprawę wyścigów. - Chętnie korzystamy z wirtualnych środowisk, aby przetestować niektóre z tych przepisów - wyjaśnił Symonds podczas konferencji MIA w zakresie rozrywki i energooszczędności w Motorsport Conference w Birmingham.

- Nie muszą one być wyścigami o długości 300 km, interesują nas tylko pierwsze trzy okrążenia, a potem widzimy, co się dzieje - dodał. Formuła 1 pracuje podobno nad rozwiązaniami, aby na pierwszym zakręcie przy rozpoczęciu wyścigów nie dochodziło do tak wielu kolizji. Właśnie esport ma pomóc w znalezieniu najlepszej koncepcji.

W 2016 roku na podstawie dziwnego pomysłu wymyślonego przez Berniego Ecclestone'a, FIA wprowadziła nowy format kwalifikacji (polegający w skrócie na eliminowaniu kierowcy z najgorszym czasem okrążenia co 90 sekund). Okazał się on tak katastrofalny, że został wycofany po zaledwie dwóch wyścigach. Zdaniem Symondsa, gdyby wówczas skorzystano z symulacji w esporcie, to nie doszłoby do takiej sytuacji.

ZOBACZ WIDEO: "Izak": Gry komputerowe są trudniejsze do komentowania, niż piłka nożna

Komentarze (0)