Emocje związane z nowym sezonem mistrzostw świata narastały jeszcze na długo przed pierwszą rundą SuperEnduro. Gliwicka PreZero Arena w wielkim stylu powróciła w roli gospodarza. To właśnie tutaj odbył się pierwszy w historii pojedynek motocykli elektrycznych ze spalinowymi na zawodach rangi mistrzostw świata.
Inauguracyjny przystanek mistrzostw świata FIM SuperEnduro sezonu 2024/2025 rozegrał się w spektakularnym stylu. Do walki o pierwsze punkty stanęła rekordowa liczba 82 zawodników z 15 krajów, która swoją fenomenalną jazdą rozgrzewała emocje wszystkich miłośników SuperEnduro.
Przed zawodami najgorętszym tematem był historyczny start Tadeusza Błażusiaka na motocyklu elektrycznym. "Taddy" po roku przerwy został dopuszczony do rywalizacji na swoim Starku Varg, jednak przez pewnie ograniczenia jego start nie należał do najfortunniejszych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
Odpowiedzialność za emocje rodaków wziął w tej sytuacji na barki Dominik Olszowy, który nie raz dawał już popis swoich niezwykłych umiejętności. Tym razem postanowił rzucić wyzwanie panującemu mistrzowi, dominującemu w Gliwicach od pierwszych treningów.
Wieczór w PreZero Arenie Gliwice rozpoczął się od wyścigu SuperPole, w którym najlepszy czas okrążenia wykręcił czterokrotny mistrz świata FIM SuperEnduro - Billy Bolt. Wydawało się, że Brytyjczyk ponownie zdominuje rywalizację w klasie Prestige, a po zwycięstwie w Finale 1 wszystko wskazywało na to, że jest poza zasięgiem rywali.
Jednak w Finale 2, z odwróconą kolejnością, swoją szansę znakomicie wykorzystał Olszowy. Startując z drugiego rzędu Polak błyskawicznie objął prowadzenie. Bolt szybko dołączył do czołówki, naciskając na Olszowego, lecz ten, niesiony ogromnym dopingiem biało-czerwonych kibiców, udowodnił, że solidnie przygotował się do tego sezonu.
Mimo wielu prób ataków, Bolt nie znalazł sposobu na prześcignięcie Olszowego. Skupiony i konsekwentny Polak zaprezentował fenomenalną formę, wygrywając swój pierwszy wyścig w najwyższej klasie startowej Prestige.
W Finale 3 Brytyjczyk przypomniał wszystkim, dlaczego od czterech sezonów jest niekwestionowanym liderem SuperEnduro. Dominując od startu, w imponującym stylu wygrał ostatni finał wieczoru, zapewniając sobie zwycięstwo w inauguracyjnej rundzie nowego sezonu mistrzostw świata FIM SuperEnduro z wynikiem 1-4-1.
Dominik Olszowy, dzięki świetnym wynikom (3-1-2), spełnił swoje marzenie o podium w klasie Prestige, zajmując drugie miejsce w klasyfikacji generalnej wieczoru.
Choć Jonny Walker miał szansę na walkę o zwycięstwo, pechowy incydent z łańcuchem w ostatnim biegu pozwolił mu na objęcie trzeciej pozycji z wynikiem 2-2-13.