Mistrzostwa świata w darcie odbywają się co roku w Alexandra Palace na przełomie grudnia i stycznia. Jest to impreza, na którą czekają wszyscy darterzy na świecie. Nie ma nic bardziej prestiżowego w tej dyscyplinie sportu niż rywalizacja na scenie w Londynie.
Obecne mistrzostwa rozpoczęły się 15 grudnia. Swoje spotkania wygrali już m.in. Luke Humphries czy Gerwyn Price, a w sobotę awans do kolejnej rundy wywalczył Leonard Gates, pokonując Camerona Menziesa.
Co ciekawe, naprawdę niewiele brakowało, a sympatyczny Amerykanin w ogóle by nie przyjechał do Londynu. Wszystko dlatego, że... pomylił daty.
- Siedzę tu i czuję, że powinienem skłamać, ale prawda jest taka, że źle spojrzałem w drabinkę. Nie wiedziałem, że mam dziś zagrać. Myślałem, że mecz jest 18 grudnia - powiedział Gates na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Narzeczona polskiego tenisisty na Malediwach. Co za zdjęcia!
- Będąc jeszcze w USA czułem, że coś jest nie tak. Wziąłem telefon, sprawdziłem jeszcze raz terminarz i pomyślałem: o mój Boże. Przebukowałem nawet lot na 15 grudnia, bo pierwotnie miałem lecieć trzynastego - mówił rozbawiony Amerykanin.
Pewnie nie byłoby mu do śmiechu, gdyby nie zdążył na jeden z najważniejszych meczów w karierze. Ostatecznie jednak wszedł na scenę z marszu i pokonał Menziesa.
- Wysiadłem z samolotu, zameldowałem się w hotelu. Nawet nie poszedłem spać. Wziąłem tarczę, którą ze sobą przywiozłem i poszedłem trenować - powiedział.
Jego kolejnym rywalem będzie Nathan Aspinall. I ten mecz faktycznie zostanie rozegrany 18 grudnia.