Paweł Worobiej od dziesięciu lat służy w wojsku, gdzie jest spadochroniarzem. W przeszłości trenował kickboxing, teakwondo, MMA i boks. W tej ostatniej dyscyplinie w 2013 roku na turnieju w Krakowie zdobył nawet Złote Rękawice Wisły. Wcześniej był na dwóch półrocznych misjach wojskowych w Afganistanie, gdzie śmierć dwukrotnie zajrzała mu w oczy.
Dwukrotnie wjechał rosomakiem na minę pułapkę. Za drugim razem trafił do szpitala. Nic poważnego mu się nie stało, w wybuchu nie zginął nikt z załogi.
W Afganistanie organizował mecze bokserskie z USA. - Na wojnę jeździ dużo bokserów więc zaczęliśmy treningi, później organizowaliśmy mecze bokserskie z USA. Powiedzmy, że walki remisowe - powiedział w rozmowie z "Super Expressem". Ringiem był dywan otoczony linami.
Pasją Worobieja jest malarstwo. Tworzy dzieła głównie o tematyce bokserskiej. Namalował m.in. Władimira Kliczko, Anthony'ego Joshuę czy Tomasza Adamka. Jego rysunki znajdują się na koszulkach, kubkach czy innych gadżetach. Swoje prace przeznacza na aukcje charytatywne.
- Zaczynałem od ołówka, a że jestem perfekcjonistą, to niektóre prace zajmowały mi nawet do 35 godzin. Wierzę, że dobre i złe uczynki wracają - przyznał Worobiej, który dzięki swoim malarskim umiejętnościom stara się wspierać potrzebujących.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: weteran UFC walczył z zawodnikiem z zespołem Downa
[color=#000000]
[/color]