Zaspany Deontay Wilder nokautuje zastępcę Wawrzyka

Getty Images
Getty Images

Deontay Wilder znokautował w piątej rundzie Geralda Washingtona i obronił tytuł mistrza świata WBC w wadze ciężkiej. Tempo rywalizacji długimi fragmentami było spacerowe.

Deontay Wilder rozpoczął dość zachowawczo, w pierwszej rundzie ograniczał się właściwie do defensywy i rozpoznania rywala, który nie ustępował mu warunkami fizycznymi. Mistrz świata wracał na ring po kontuzji ręki i być może w zamiarze miał powolne wchodzenie na obroty.

Pierwsze iskry pojawiły się w trzecim starciu, gdy śmielej zaatakował pretendent. "Bronze Bomber" był zaskakująco pasywny, co we wcześniejszych pojedynkach w zasadzie mu się nie zdarzało. Oczywiście kontrolował poczynania Geralda Washingtona, którego ataki był ślamazarne.

Publiczność w mieście Birmingham w Alabamie, czyli rodzinnych stronach Wildera dopingowała czempiona z całych sił. W końcu 31-latek uruchomił prawą rękę i przez to błyskawicznie rozpoczęły się problemy Washingtona. W piątej rundzie posiadacz trofeum WBC ustrzelił przeciwnika prawym sierpowym, po którym ten opadł na liny, a następnie upadł na deski. Wilder, ku uciesze fanów, zakończył kalkulacje i ruszył po nokaut. Po kilku sierpach do akcji wkroczył sędzia ringowy, stopując pojedynek i ratując Washingtona przed ciężkim nokautem.

Pierwotnie rywalem Wildera miał być Andrzej Wawrzyk, jednak w organizmie Polaka wykryto zakazany stanozolol. To była piąta udana obrona trofeum World Boxing Council przez niepokonanego pięściarza z Tuscaloosy.

Zobacz nokaut

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką

Źródło artykułu: