Anthony Joshua w kwietniu sięgnął po pas czempiona IBF w najcięższej dywizji wagowej, nokautując w drugiej rundzie Charlesa Martina. Niespełna trzy miesiące później obronił trofeum, stopując Dominica Breazeale'a. Od dłuższego czasu "AJ" ma status gwiazdy w Wielkiej Brytanii, ale w ostatnich miesiącach zainteresowanie przerodziło się prawdziwą ambę. Obecnie żaden inny pięściarz nie ma takich zdolności magnetycznych.
Złoty medalista olimpijski z Londynu to prawdziwa kura znosząca złote jaja. Już w ubiegłym roku inkasował gigantyczne pieniądze, które stawiały go w finansowej hierarchii wyżej od chociażby mistrzów UFC. 12 grudnia w Londynie znokautował Dilliana Whyte'a, a na jego konto wpłynęła okrągła suma opiewająca na 5 milionów dolarów. Dla porównania, najpopularniejszy zawodnik Ultimate Fighting Championship Conor McGregor za swój ostatni triumf zainkasował 3 miliony "zielonych".
W styczniu tego roku poczytny magazyn Forbes opublikował ranking bokserów, którzy w niedalekiej przyszłości będą regularnie rozbijać bank. Na podium tego zestawienia znalazł się Joshua - eksperci od liczenia pieniędzy nie pomylili się. Mamy na to kolejny dowód.
Najbliższe starcie z pogromcą Tomasza Adamka, Erickiem Moliną to tylko nagroda pocieszenia dla widzów, a dla króla nokautu z Watfordu rozgrzewka. W mediach bowiem spekulowało się o starciu Joshuy z Władimirem Kliczką w tym terminie, ale obozy obu gigantów doszły do wniosku, że ze względu na rangę takiego wydarzenia, należy dać sobie więcej czasu na działania marketingowo-promocyjne. Tymczasem bilety na starcie z amerykańskim "Drummer Boyem" właściwie zostały wyprzedane. W jeden dzień rozeszło się 17 tysięcy wejściówek. To w boksie nie jest normalne. Ba, biorąc pod uwagę wspomniane zawirowania, to jest niespotykane. Zakres cenowy wahał się od 40 do 800 funtów (od blisko 200 do 4000 złotych). Hala Manchester Arena będzie pękała w szwach przy okazji drugiej obrony trofeum International Boxing Federation. Jest szaleństwo, a jeśli nie dojdzie do sensacji, to wybuchnie histeria.
Koniunktura nakręcana przez Joshuę, który znokautował wszystkich siedemnastu oponentów, pokazuje, że przyszłoroczna konfrontacja z Kliczką stanie się absolutnym hitem, być może nawet wydarzeniem dekady. Promotorzy obu stron - Eddie Hearn i Bernd Boente są umówieni na zorganizowania gigantycznego przedsięwzięcia w marcu 2017 roku. Poważnie myślą o stadionie Wembley. Wtedy zawodników mogłoby dopingować ponad 90 tysięcy widzów. Hale są już dla Joshuy za małe, a na zawodowstwie występuje dopiero od trzech lat. Król Midas i Mesjasz boksu w jednej osobie.
Piotr Jagiełło
Przeczytaj inne teksty autora >>>
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Mirosłav Radović po meczu: niespodziewane słowa i sms z wielkiego świata