Pierwszy sygnał do ataku dał 39-letni weteran zawodowych ringów, ale ten zryw nie zrobił wielkiego wrażenia na złotym medaliście Igrzysk Olimpijskich. Po minucie walki Joshua zaskoczył byłego mistrza Wspólnoty Brytyjskiej ciosem z prawej ręki i był to początek końca krótkiego widowiska. "AJ" błyskawicznie zwietrzył szansę na dokończenie roboty, doskoczył do Michaela Sprotta przy linach i zasypał rodaka gradem uderzeń. Do akcji wkroczył sędzia ringowy, przerywając jednostronny pojedynek.
[ad=rectangle]
Joshua rozpoczął zawodową karierę w październiku 2013 roku, a sobotni triumf w Liverpoolu był jego dziesiątym sukcesem na profesjonalnych ringach. 25-latek do tej pory znokautował wszystkich przeciwników, a warto wspomnieć, że jeszcze w 2012 roku Sprott przeboksował dziewięć rund z niedawnym pretendentem do tronu królewskiej dywizji, Kubratem Pulewem.
Główną atrakcją wieczoru w Echo Arenie była rewanżowa potyczka Nathana Cleverly'ego (28-2, 14 KO) z Tonym Bellewem (23-2-1, 14 KO). Na punkty wygrał ten drugi, udanie rewanżując się konkurentowi za porażkę z 2011 roku. Werdykt ponownie był niejednogłośny.
Zwycięstwo zanotował także George Groves (21-2, 16 KO), który odprawił przez techniczny nokaut w 7. rundzie Denisa Douglina (17-4, 10 KO).
Pierwszy raz w Wielkiej Brytanii pokazał się Vincent Feigenbutz (17-1, 16 KO). Młodociany król nokautu męczył się z wytrzymałym Olegsem Fedotovsem (18-18, 12 KO), by ostatecznie rozbić Łotysza w przedostatnim 7. starciu.