Od samego początku reprezentant naszego kraju ruszył do ofensywy i uzyskał dużą przewagę. Już po pierwszej rundzie po serii prostych Belg schodził do narożnika na miękkich nogach. Po przerwie natomiast Damian Jonak "poczęstował" go lewym prostym i Jackson Osei Bonsu wylądował na deskach.
W kolejnych fragmentach Polak wykorzystał pełen repertuar ciosów. Jego oponent inkasował zarówno proste, jak i sierpowe. Ratowała go tylko twarda szczęka. W piątej odsłonie "Sugar Jackson" zaliczył drugi nokdaun (także po lewym prostym), ale nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Jakby tego mało, dwie rundy później trafił Jonaka prawą ręką i poważnie nim wstrząsnął. Nasz reprezentant uratował się nieprzepisowym odepchnięciem, przez co zyskał trochę czasu na dojście do siebie.
Końcowe fragmenty to prawdziwa wojna na wyniszczenie. Obaj pięściarze boksowali na wskroś ofensywnie. Przewaga Polaka była wyraźna, lecz Bonsu ani myślał odpuszczać. Mimo że brakowało mu sił, od czasu do czasu wyprowadzał kontry. Udało mu się wytrwać do ostatniego gongu i uniknąć porażki przed czasem. Przegrał jednak bezdyskusyjnie, co znalazło odzwierciedlenie na kartach punktowych. Sędziowie orzekli 99:91, 98:90 i 99:90 na korzyść Jonaka.
Reprezentant naszego kraju odniósł w sobotę 35. zwycięstwo w zawodowej karierze i zachował status niepokonanego. Z kolei "Sugar Jackson" przegrał po raz szósty. Warto przypomnieć, że jednym z pogromców czarnoskórego zawodnika jest Rafał Jackiewicz, który wypunktował go we wrześniu 2008 roku.