- Dokument przekazaliśmy naszym specjalistom. Czekamy na ekspertyzę - powiedział Mariusz Kołodziej, nie informując jaki niedozwolony środek widnieje na piśmie.
- Specjaliści najpierw będą musieli stwierdzić, czy ta substancja rzeczywiście jest dopingiem. Jeśli tak, postarają się dać nam odpowiedź, w jaki sposób zabronione środki mogły się znaleźć w organizmie Mariusza. Czy przez określone odżywki, kremy lub cokolwiek innego, czy mógł mu to podać ktoś trzeci? Musimy znaleźć odpowiedź, to kluczowa sprawa. Dopiero wtedy zdecydujemy, jakie powinniśmy podjąć działania. Pierwszym ruchem na pewno byłby wniosek o zbadanie próbki B. Jestem pewien, że Mariusz dopingu nie przyjął świadomie - dodał promotor Wacha w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Przypomnijmy, że 10 listopada podczas gali w Hamburgu Władimir Kliczko wygrał z "Wikingiem" dzięki jednogłośnej decyzji sędziów.
źródło: Przegląd Sportowy