Na nagrobku widnieje napis: "Najwybitniejszy polski bokser, poseł na Sejm, komentator boksu". Powyżej zamieszczono płaskorzeźbę Kuleja oraz jego podpis.
Poniżej można zobaczyć olimpijskie koła oraz daty igrzysk, na których pięściarz wywalczył tytuły mistrzowskie: Tokyo 1964 oraz Mexico68.
Symboliczny nokaut
Jerzy Kulej, dwukrotny mistrz olimpijski, zapisał się w historii sportu jako jeden z najwybitniejszych polskich bokserów. Jego życie prywatne pełne było jednak skomplikowanych relacji, trudnych wyborów i bolesnych doświadczeń, o czym opowiada film "Kulej. Dwie strony medalu", który wszedł na ekrany kin w październiku.
Jerzy Kulej pozostaje ikoną polskiego boksu - dwukrotny mistrz olimpijski, który nigdy nie przegrał na deskach ringu. Mówił o tym: "To nie jest znowu taka moja wielka zasługa osobista. Nie jestem odporny na ciosy bardziej niż inni. Po prostu nie ma na świecie pięściarzy, którzy po celnym ciosie nie poszliby na deski. Są tylko źle trafieni".
Mimo spektakularnych sukcesów, sport nieustannie dominował jego życie i wpływał na jego relacje rodzinne. Jak wspomina syn, Waldemar Kulej, pasja ojca do boksu często spychała rodzinę na drugi plan. Alkohol dodatkowo pogarszał sytuację, prowadząc do licznych konfliktów domowych.
Relacja Jerzego i jego żony Heleny pełna była napięć, z których jeden moment stał się szczególnie pamiętny. Waldemar Kulej przytacza historię, w której matka powstrzymała ojca przed prowadzeniem samochodu po alkoholu. W jednej chwili, jednym ciosem żona powaliła go na ziemię. Dla Kuleja, który nigdy nie padł w ringu, to wydarzenie stało się symbolicznym "nokautem".
Dla kibiców jednak na zawsze pozostanie wielkim mistrzem. Poza dwoma tytułami mistrza olimpijskiego, dwa razy został mistrzem i raz wicemistrzem Europy. To bezsprzecznie jedna z największych postaci polskiego sportu.