7 marca 2020 roku polscy kibice niedowierzali, kiedy Robert Helenius w czwartej rundzie zastopował Adama Kownackiego na jego terenie w nowojorskiej Barclays Center na Brooklynie.
"Babyface" był już o krok od mistrzowskiego starcia w wadze ciężkiej i potknął się na ostatniej przeszkodzie. W rewanżu nie może już sobie pozwolić na błędy, bo druga przegrana ostatecznie przekreśli jego ambitne plany oraz promotorów Polaka.
Warto jednak pamiętać, że druga walka Kownacki - Helenius była kilka razy przekładana, a łącznie minęło już 19 miesięcy od poprzedniego pojedynku. Czy Polak w pełni wykorzystał ten czas, aby poprawić błędy? O tym on sam opowiedział w rozmowie z portalem boxingscene.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny moment na sparingu Chalidowa! "Coś poszło nie tak"
- Takie rzeczy się zdarzają i naprawdę nie mogłem nic na to poradzić. Po prostu musiałem ufać, że dojdzie do tej walki. Nad tym mój zespół pracuje nieprzerwanie od zeszłego marca. Po prostu skupiłem się na wykonywaniu mojej pracy i pozwoliłem im wykonywać swoją - powiedział Adam Kownacki.
32-latek jest faworytem bukmacherów w starciu z Finem. Podobna sytuacja była za pierwszym razem. Wówczas "Nordycki Koszmar" miał jeszcze mniejsze szanse na zwycięstwo niż obecnie.
- Nie przejmuje się długą przerwą, bo on miał taką samą. Wykorzystałem ten czas na swoją korzyść, trenując prawie bez przerwy i skupiając się na byciu w znacznie lepszej formie. Wzięliśmy kilka tygodni wolnego tu i tam, gdy walka została odsunięta, ale nigdy nie popadliśmy w złe nawyki - dodał Kownacki.
Jak na razie nie wiadomo, czy któraś z polskich stacji telewizyjnych pokaże galę z Las Vegas. W walce wieczoru po raz trzeci zmierzą się Tyson Fury i Deontay Wilder. Brytyjczyk będzie bronił mistrzowskiego pasa organizacji WBC w wadze ciężkiej.
Zobacz także:
"Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka
Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości