O tym, że Mikaela Mayer ma koronawirusa, poinformował portal foxsports.com. W związku z tym nie będzie mogła wziąć udziału w walce, którą miała zaplanowaną na 9 czerwca. Na ten dzień przewidziane było jej starcie z Nigeryjką Helen Joseph.
Amerykanka miała taki plan, że jeżeli wygra z tą przeciwniczką, to rzuci wyzwanie polskiej mistrzyni świata wagi super piórkowej Ewie Brodnickiej (19-0, 2 KO). Teraz już wiemy, że Mayer będzie musiała skorygować swoje założenia.
Według informacji podawanych przez media, Mayer nie wykazuje objawów zakażenia koronawirusem. Pozytywny wynik testu uzyskała w sobotę.
- Pozostali członkowie mojego teamu uzyskali negatywny wynik i pozostają w dobrym zdrowiu. Naprawdę nie mogłam doczekać się powrotu do boksu. Jestem rozczarowana - przekazała amerykańska pięściarka, cytowana przez foxsports.com.
Odwołanie pojedynku z Nigeryjką jest dla niej o tyle bolesne, że przez pandemię koronawirusa nie walczyła od dłuższego czasu. Ostatnia konfrontacja z udziałem Mayer odbyła się w październiku.
Czytaj także:
- Mateusz Hencel: GROMDA - nokauty, krew i męska rywalizacja. Walki na gołe pięści potrafią wzbudzić emocje (komentarz)
- GROMDA. Turniej wygrał faworyt i kolega Artura Szpilki. "Charakterny chłopak"
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy