W Cieślaku drzemie olbrzymi potencjał. Pięściarz z Radomia jest porównywany do najlepszych polskich bokserów kategorii cruiser - Krzysztofa Włodarczyka i Krzysztofa Głowackiego. Niektórzy eksperci widzą w nim przyszłego mistrza świata, a promotor Tomasz Babiloński pokłada w jego karierze dużą nadzieję.
Michał Cieślak wie, że starcie z Nigeryjczykiem to ważny test na drodze do wymarzonego celu. 30-latek, opromieniony zwycięstwem nad Yurim Kalengą, będzie musiał uważać na mocne ciosy pogromcy Dimitrija Kudriaszowa.
Zobacz także: Mariusz Wach trenuje w USA
- Jeżeli bije seriami, to bije pod linami. Będę tego unikał. Na pewno będę robił swoje. Przygotowania były bardzo mocne. Pomagali mi Nikodem Jeżewski, Kamil Bodzioch, Mateusz Masternak. Przyjechał też Ukrainiec, który był przed walką z Siergiejem Radczenką. Zmieniali się, więc był taki moment, że miałem dwóch sparingpartnerów na zmianę - powiedział Cieślak w rozmowie z Polsatem Sport.
Czy 31 maja Polak udowodni swoje mistrzowskie aspiracje? Wygrana nad cenionym Durodolą z pewnością da mu awans w rankingach cenionych federacji. - Nie da się ukryć, że to chodzi po głowie. Mogę wskoczyć nawet do dziesiątki w rankingach po zwycięstwie - wyznał bokser z Radomia, zapytany o perspektywę walki o pas.
Zobacz także: Amir Khan pójdzie śladem Mayweathera Jr
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Reprezentacja Polski wraca do walki o Euro 2020. "Brzęczek będzie chciał coś udowodnić"