W minioną sobotę Michael Hunter stoczył czwarty pojedynek w 2018 roku. 30-latek dość łatwo uporał się z rosyjskim olbrzymem - Aleksandrem Ustinowem pokonując go przez TKO w 9. rundzie. Walka odbyła się na gali w Monte Carlo.
Amerykanin swoją kolejną potyczkę stoczy 22 grudnia na gali w Londynie, gdzie walką wieczoru będzie rywalizacja Dilliana Whyte'a z Dereckiem Chisorą. Wiele mówi się o tym, że rywalem Huntera będzie Carlos Takam.
Michael Hunter jedyną porażkę na zawodowym ringu poniósł z rąk niekwestionowanego mistrza świata wagi junior ciężkiej - Ołeksandra Usyka (16-0, 12 KO). Należy jednak pochwalić Amerykanina za ten występ, ponieważ przez całą walkę stawiał on trudne warunki ukraińskiemu mistrzowi, ostatecznie przegrywając jednogłośnie na punkty.
W ostatnim czasie "The Bounty" wypowiedział się na temat rewanżowego pojedynku z Usykiem.
- Mam nadzieję, że uda mi się ponownie z nim zmierzyć. Wiem, że przenosi się do wagi ciężkiej i to właśnie tam chciałbym go spotkać. Byłem jednym z jego najtrudniejszych przeciwników. Do walki z nim wyszedłem po blisko rocznej przerwie. Moje sprawy nie miały się dobrze, ale to była doskonała okazja, aby się pokazać. Nie jest on wyniszczającym puncherem, jego ciosy nie bolały. Wyniosłem z tej walki lekcję - przyznał Hunter.
ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh: To była najbardziej kuriozalna sytuacja w karierze. Bardzo się wkurzyłem