Słaba, ale zwycięska walka Denisa Lebiediewa. Coraz gorsza forma byłego mistrza

Zdjęcie okładkowe artykułu: East News / Na zdjęciu: Denis Lebiediew
East News / Na zdjęciu: Denis Lebiediew
zdjęcie autora artykułu

Wielki boks ponownie zawitał do Monte Carlo. W walce wieczoru gali grupy Matchroom Boxing kolejny triumf zanotował 39-letni Denis Lebiediew (32-2, 23 KO).

Rosjanin stanął w ringu naprzeciw przeciętnego Amerykanina, znacznie niżej notowanego Mike'a Wilsona (19-1, 8 KO), który dotychczas mierzył się przede wszystkim podczas lokalnych gal w Stanach Zjednoczonych z konkurentami wątpliwej jakości. Sukcesem dla pięściarza z Oregonu było wytrzymać pełen dystans z tak uznanym wojownikiem jak Denis Lebiediew.

Pierwotnie stawką rywalizacji miał być pas federacji WBA w wadze junior ciężkiej, jednak pomysłu nie zrealizowano. Patrząc na przebieg starcia - podjęto odpowiednią decyzję.

39-latek zawiódł swoich kibiców, którzy liczyli na efektowne zwycięstwo ulubieńca. Eks-czempion co prawda rozbił swojego przeciwnika i praktycznie przez cały dystans kontrolował pojedynek, jednak nie pozostawił po sobie dobrego wrażenia. Widać było, że daleko mu do formy sprzed kilku lat.

Po dwunastu rundach sędziowie byli jednomyślni. Punktowali 117-111, 119-109, 119-109 na korzyść dawnego pogromcy Pawła Kołodzieja.

Dla Lebiediewa był to drugi pojedynek w 2018 roku. We wrześniu pokonał on przez nokaut w trzeciej rundzie Hizniego Altunkayę. Tym samym w Monako wygrał po raz trzeci z rzędu.

W drugiej głównej walce gali Michael Hunter (16-1, 11 KO) nie miał większych problemów, aby pokonać przed czasem niedawnego sparingpartnera Artura Szpilki, Aleksandra Ustinowa (34-3, 25 KO). Niewykluczone, że Amerykanin kolejny pojedynek stoczy już 22 grudnia.

ZOBACZ WIDEO: Dariusz Michalczewski: Jestem bardzo wdzięczny Niemcom, że dali mi obywatelstwo

Źródło artykułu: