Doświadczony Polak, który w swoim ostatnim pojedynku przegrał przez TKO w 9 rundzie z Jarrellem Millerem, w rozmowie z Witoldem Szmagajem z wringu.net przyznaje, że jest w optymalnej dyspozycji przed sobotnim starciem i zdaje sobie sprawę z tego, że musi od początku napierać na Artura Szpilkę.
- Forma bardzo dobra! Przepracowałem okres dwunastu tygodni, to co miałem zrobić wykonałem w stu procentach. Był taki moment, że trenowałem trzy razy dziennie, więc mam za sobą okres pożyteczny i bardzo mocny. Od razu od pierwszej rundy zbliżę się do niego, chcę skracać dystans, żeby się cofnął i tam chcę zadawać swoje ciosy. Szpilka czuje się dobrze, kiedy to on może zadawać ciosy i atakować, jednak jak się cofa, to jest innym zawodnikiem - stwierdził Mariusz Wach.
Polak odniósł się w swojej wypowiedzi także do potencjalnego występu na gali organizowanej przed Dariusza Michalczewskiego.
- Nic nie zostało podpisane. Jakieś tam wstępne rozmowy były, ale poważniej porozmawiamy po moim pojedynku. Na razie wiadomo, że gala odbędzie się ósmego grudnia i to jest pewne. Więcej na mój temat wiadomo będzie po dziesiątym listopada - przyznał "Wiking".
ZOBACZ WIDEO KSW 45: Chalidow wskazał przyszłą gwiazdę MMA
Wielu pięściarskich ekspertów uważa, że zarówno dla Artura Szpilki, jak i Mariusza Wacha będzie to pojedynek o być albo nie być w czołowej piętnastce wagi ciężkiej. Na ten temat również 38-letni Polak zabrał głos.
- Dla mnie każda walka jest bardzo ważna. Mam już ich trzydzieści parę. Każdą z nich chciałbym wygrywać i wychodzić bez poważniejszych kontuzji. Czasami tak się nie da, raz wygrywasz raz przegrywasz, niekiedy okupujesz pojedynek kontuzjami. Dla mnie najważniejsze jest, by z walki wyjść zdrowo. Nie jest to dla mnie być albo nie być. Po tej walce będą kolejne… albo nie będzie. Może dla Artura tak będzie? On ma swoje wymagania, swoje warunki. Przegrana pewnie wszystko by mu zakończyła i musiałby szukać nowej pracy - zakończył Wach.