Tomasz Adamek (53-6, 31 KO) przegrał przez nokaut w 2. rundzie z Jarrellem Millerem (22-0-1, 19 KO) i zanotował szóstą porażkę w zawodowej karierze. Przegrana oznacza dla "Górala" prawdopodobnie koniec przygody z boksem zawodowym. Po walce w Chicago w pokoju hotelowym polskiego pięściarza pojawił się Miller, który oddał szacunek Adamkowi. W oczach Amerykanina pojawiły się nawet łzy wzruszenia.
W rozmowie z dziennikarzem Danem Rafaelem w programie ESPN+ pogromca Adamka zapewnił, że jego łzy były autentyczne. - Adamek... to był ktoś mi bardzo bliski. Już gadają, że to jakaś akcja marketingowa, a ja nawet nie wiedziałem, że to jest nagrywane! Jak rozpoczęła się moja kariera zawodowa, oglądałem wiele walk Adamka w Prudential Center. To było mi wszystko bardzo bliskie, a tam była jeszcze jego żona. Każdy z nas ma rodzinę, ciężko patrzeć na porażkę przyjaciół. To boli (cytat za polsatsport.pl) - powiedział 30-latek z Nowego Jorku.
Miller podkreślił, że ma dużą wiedzę na temat Polski, a jego bliskim przyjacielem jest też inny nasz bokser wagi ciężkiej, Adam Kownacki. Kończąc wątek łez na spotkaniu z "Góralem z Gilowic", Amerykanin dodał - tu cytat: "Postawiłem się w jego sytuacji, zrobiło się jakoś ciepło".
Przypomnijmy, że po amerykańsko-polskim pojedynku w ringu w Chicago Miller poprosił o spotkanie z Adamkiem w hotelu. Jak zdradził mediom promotor boksu Mateusz Borek, podczas wizyty amerykański pięściarz klęknął przed przyjacielem, przeprosił za nokaut i na koniec... popłakał się.
ZOBACZ WIDEO KSW 45: Chalidow wskazał przyszłą gwiazdę MMA