Mariusz Wach szczery do bólu: Potrafię być sku*******, z Powietkinem nie dam du**!

 / Boks zawodowy
/ Boks zawodowy

Mariusz Wach 4 listopada w rosyjskim Kazaniu stanie naprzeciw Aleksandra Powietkina, walcząc o prawo do batalii z mistrzem świata. Polski olbrzym nastawia się na wielką wojnę, a w drodze po zwycięstwo jest w stanie postawić na szali swoje zdrowie.

"Wiking" przebywa obecnie na obozie Tomasza Adamka, pełniąc rolę sparingpartnera byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych przed jego potyczką z Przemysławem Saletą na Polsat Boxing Night. Myślami Wach wybiega w przyszłość, bowiem 4 listopada czeka go spotkanie z Aleksandrem Powietkinem, który uważany jest za najlepszego pięściarza wagi ciężkiej zaraz po Władimirze Kliczce. Stawka będzie wielka, bowiem zwycięzca skrzyżuje rękawice z Deontayem Wilderem w potyczce o pas mistrza świata World Boxing Council.

- 4 listopada spotka się dwóch rozbójników. Życie mnie zmusiło do tego, żeby w ringu i w życiu prywatnym być sku*******. Cały czas idę pod górę i wierzę, że któregoś dnia wejdę na sam szczyt. Wiem, że jadę na teren przeciwnika i wiem z czym to się je. Takie walki trzeba wygrywać przez nokaut i na to się szykuję. Wiem, że stracę na tej walce trochę zdrowia, ale na pewno nie dam du** - powiedział w rozmowie z bokser.org.

Komentarze (0)