Maciec (22-3-1, 5 KO) w oczach bukmacherów i fachowców miał być tylko tłem dla świetnie rozwijającego swoją karierę Centeno (23-0, 12 KO), ale w ringu tak jednostronnie nie było. Pierwsze rundy były zacięte, "Gruby" z racji różnicy wzrostu musiał skracać dystans, z kolei mierzący aż 187 cm Amerykanin z Kalifornii bazował na ciosach prostych i zmiennej pozycji.
Polak bił efektownymi podbródkowymi i starał się zaskakiwać przeciwnika nieszablonowymi akcjami. Centento potrafił świetnie wykorzystywać przestoje i nieregularność w boksie Maćca. Właśnie brak nieustannego wywierania presji mógł zadecydować o niekorzystnym końcowym wyniku.
Po ośmiu rundach sędziowie jednogłośnie opowiedzieli się za gospodarzem, punktując 78:74, 79:73 i 79:73 na korzyść Centento.