- W Wyszkowie czułbym się jak w domu - mówi pięściarz pochodzący z Ostrołęki.
W Mikołajki 6 grudnia Marek Pietruczuk (-56kg) wystąpił w meczu z Azerami w Pruszkowie. Stoczył bardzo zacięty i wyrównany pojedynek z indywidualnym mistrzem World Series of Boxing z 2012 roku Gairbekiem Germachanowem. Polak znakomicie boksował w 1 rundzie, później też stawiał zacięty opór faworytowi. Ostatecznie przegrał na punkty po 5 rundach dobrej walki.
- Z pewnością dużo wyniosłem z tej walki, ciągle coś chodzi po głowie i się przypomina. Najważniejszy wniosek, to żeby nie tracić wiary, bo i nawet z takimi mocnymi zawodnikami można wygrywać - powiedział Marek Pietruczuk, który liczy, że dostanie szansę na 2 występ w zawodowej lidze. Już 10 stycznia do Wyszkowa przyjeżdżają broniący tytułu Astana Arlans Kazakhstan. To jeden z kandydatów do zwycięstwa w lidze.
- W Wyszkowie czułbym się jak w domu, do mojej rodzinnej Ostrołęki jest tylko 70 kilometrów. Na trybunach zjawiłoby się jeszcze więcej osób z rodziny, a także moich przyjaciół i sympatyków, niż w Pruszkowie. Chciałbym pokazać się z dobrej strony i zdobyć punkty dla Husarii - dodał ambitny zawodnik.
W okresie świątecznym Marek Pietruczuk trenuje w Ostrołęce. Nie zaniedbuje żadnego dnia, bo dla niego boks jest wielką szansą w życiu. Wielu jego kolegów z Victorii już zakończyło przygodę z boksem (m.in. Rafał Janczewski, Paweł Żarnoch), albo trenuje tylko rekreacyjnie (np. Bartosz Szczotka), łącząc pasję z pracą zawodową.
- Trenuję dwa razy dziennie korzystając z gościnności Arkadiusza Ludwiczaka z Fight Academy. Bardzo dziękuję za tę pomoc. Chcę być w 100 procentach gotowy do zajęć, które zaraz na początku roku rozpoczynamy na warszawskim Torwarze w Hussars Poland. Nie ma mowy o żadnej nadwadze. W 2014 roku chciałbym wygrywać w WSB i zdobyć mistrzostwo Polski seniorów. Liczę też na starty w turniejach międzynarodowych w kadrze Polski - przyznał Marek Pietruczuk.