Chodzi o incydent, do którego doszło w więzieniu w Tarnowie, gdzie Artur Szpilka odsiadywał wyrok za pobicie. Miał tam popchnąć strażnika i nazwać go "frajerem", chociaż bokser tłumaczył, że wersja funkcjonariusza więziennego nie jest prawdziwa.
Sąd nie dał mu wiary i skazał na grzywnę. Odstąpił jednak od kary półrocznego więzienia, o którą wnioskował prokurator. - Oskarżony na wolności zmienił swoje zachowanie. Kiedyś był kibolem, a dziś jest w gronie 10 najlepszych bokserów świata. Nie ma potrzeby przerywać jego kariery i wsadzać go do więzienia - wyjaśnił sędzia Mariusz Kosiniak.
Źródło: Gazeta Krakowska