Polak walczył na Ukrainie. Efektowny koniec w pierwszej rundzie

Twitter / Adam Balski nokautuje Pablo Fariasa
Twitter / Adam Balski nokautuje Pablo Fariasa

Dość niespodziewanie Adam Balski wystąpił podczas gali we Lwowie. Rywalem Polaka był doświadczony Pablo Farias, który przyjechał na Ukrainę kompletnie nieprzygotowany. Polak bezlitośnie to wykorzystał.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich latach Adam Balski (20-2, 12 KO) kreowany był na jednego z czołowych polskich pięściarzy. Jego występy bywały różne – raz notował lepsze pojedynki, innym razem kompletnie zawodził. Obecnie jednak przeżywa najlepszy okres w swojej karierze i zajmuje 1. miejsce w rankingu federacji WBC wagi bridger. To oznacza, że może realnie myśleć o walce o pas mistrzowski.

Tym bardziej szokujące były informacje o jego występie na Ukrainie, która wciąż pogrążona jest w wojnie z Rosją. Ostatecznie jednak walka doszła do skutku, a jego rywalem został doświadczony Pablo Farias (33-8-1, 18 KO). Trudno jednak powiedzieć cokolwiek pozytywnego o tym starciu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni

Już na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, że Argentyńczyk był kompletnie bez formy. I tak właśnie było. Doświadczony pięściarz nie miał żadnych argumentów w walce z Polakiem i szybko został zdominowany. Po dwóch minutach pierwszej rundy Balski trafił rywala prawym hakiem na tułów. Farias odczuł cios, przyklęknął i nie był w stanie kontynuować pojedynku.

Ostatecznie walka nie odpowiedziała na pytanie, w jakiej formie znajduje się Adam Balski i czy ma szanse w potencjalnej walce o mistrzostwo. Polak jednak utrzymał aktywność w ringu, co zapewne pozwoli mu również zachować wysoką pozycję w światowym rankingu wagi bridger.

Co ciekawe, po zakończeniu walki w ringu pojawił się Sergiej Radczenko (11-7, 5 KO). Ukrainiec, poprzez swoją aktywność, chce doprowadzić do rewanżu z Balskim. Obaj spotkali się w 2018 roku, a wówczas minimalnie lepszy okazał się Polak. Różnice były jednak niewielkie i walka mogła pójść w obie strony.

Zobacz także: Julia Szeremeta wraca do treningów
Zobacz także: Totalny absurd w wadze ciężkiej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty