James Toney to były mistrz świata w trzech kategoriach wagowych (średniej, super średniej oraz junior ciężkiej - wszystkie pasy zdobył w federacji IBF). Stoczył aż 90 pojedynków, z których wygrał 77 (47 przed czasem). Donovan Ruddock (40-6-1) też był czempionem, ale mało prestiżowej federacji IBC. Dwukrotnie mierzył się z Mike'em Tysonem, obie walki przegrał.
Obaj długo nie potrafili zejść ze sceny. Ruddock ostatnią walkę stoczył w 2015 r., Toney w 2017 r. I gdy wydawało się, że już nie założą rękawic, nastąpił nieoczekiwany zwrot.
W miniony weekend dwaj weterani, którzy razem mają 114 lat, stoczyli walkę pokazową w Kingston, na Jamajce. Zaplanowano ją na sześć rund po trzy minuty, ale... po drugiej rundzie zmieniono zasady (rundy skrócono do dwóch minut).
ZOBACZ WIDEO: Co za fryzura! Partnerka Ronaldo przyciągała wzrok na stadionie
Co ciekawe, kibice, którzy chcieli obejrzeć ten pojedynek, musieli wykupić dostęp w systemie PPV (koszt: 30 dolarów). To, co zobaczyli, mocno ich zniesmaczyło.
"Na nagraniu z walki widać dwóch pozbawionych formy bokserów zadających niechlujne ciosy" - brutalnie podsumowuje legendy "The Sun".
"Ludzie wokół nich powinni się wstydzić. Bardzo smutno jest patrzeć na to, jak wiele osiągnęli, a teraz muszą robić coś takiego" - napisał Tony Jeffries, były brytyjski pięściarz, brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie, który zamieścił w sieci fragment walki Toneya z Ruddockiem (publikujemy go poniżej).
Internauci także nie kryli oburzenia. "Każdy, kto płaci za walkę Jamesa Toneya z Razorem Ruddockiem w 2023 roku, powinien trafić do więzienia", "To jest bardziej niepokojące, niż mogłem sobie wyobrazić", "To smutne" - pisali na platformie X.
Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że pokazowa walka zakończyła się remisem.
Czytaj także: Gołota odmówił wywiadu dziennikarce TVP. "Chciałam go rozruszać"
Czytaj także: Co z przyszłością Szpilki w KSW? "Rozmowy na szczycie"