Różański zdradził, co zrobił krótko przed walką

PAP/EPA / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Łukasz Różański
PAP/EPA / Darek Delmanowicz / Na zdjęciu: Łukasz Różański

Łukasz Różański zachwycił kibiców. Potrzebował jedną rundę, by wywalczyć pas mistrza świata. Gdy już emocje opadły, w wywiadzie dla "Faktu", Polak zdradził, co pomogło mu w odniesieniu zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotni wieczór w Rzeszowie pojedynek o mistrzostwo świata w kategorii bridger nie trwał zbyt długo.

Łukasz Różański obrał taktykę błyskawicznego ataku na przeciwnika. Niesionym dopingiem polskiej publiczności zasypał Alen Babicia wieloma ciosami.

Chorwat nie był w stanie odpowiedzieć i jeszcze w pierwszej rundzie przerwał pojedynek.

Różański wygrał przez nokaut i po chwili zawisł na nim pas mistrza świata federacji WBC.

Okazuje się, że w triumfie Polakowi pomogła modlitwa, o czym więcej główny zainteresowany opowiedział w wywiadzie dla "Faktu".

- W sobotę poszedłem do kościoła i poprosiłem o zwycięstwo. A w niedzielę za nie podziękowałem - zdradził Łukasz Różański.

ZOBACZ WIDEO: Szczery Igor Michaliszyn: "Moje kopnięcia sieją spustoszenie"

Polak nie miał jeszcze czasu na świętowanie swojego ogromnego sukcesu. To się jednak zmieni. - W weekend spotkam się z przyjaciółmi i rodziną, wtedy delikatnie poświętujemy przy grillu - zapowiedział na łamach "Faktu".

Z kolei zaraz po zwycięstwie Łukasz Różański otrzymał mnóstwo gratulacji. - Przeglądałem wiadomości na Instagramie, WhatsAppie czy SMS-y. Dopiero zaczynam z nimi walczyć, było ich kilkaset. Staram się wszystkim odpisać i podziękować za doping - zapewnił mistrz świata.

Czytaj także:
Różański zostanie bez trenera? "Mogę się wycofać"
"Diablo" nie gryzł się w język ws. Różańskiego. "Jeden wielki nieład"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty