Elżbieta Wójcik na igrzyskach olimpijskich w Paryżu odpadła w ćwierćfinale turnieju do 75 kg. Jej porażka z Atheyną Bibeichi Bylon wzbudziła jednak sporo kontrowersji, a wielu specjalistów uznało, że Polka została pokrzywdzona przez sędziów.
Ćwierćfinałowa przegrana Wójcik miała również duże konsekwencje finansowe. Gdyby zapewniła sobie awans do półfinału, byłaby pewna przynajmniej brązowego medalu. Zdobycie krążka wiązało się z pokaźną nagrodą finansową.
Polscy sportowcy występujący w zmaganiach indywidualnych, którzy w Paryżu stanęli na najniższym stopniu podium, otrzymali 100 złotych od PKOl oraz 55 tysięcy od Ministerstwa Sportu i Turystyki. Medaliści zapewnili też sobie emeryturę olimpijską.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Wójcik jednak odpadła w ćwierćfinale, nie mogła więc liczyć na te nagrody. W rozmowie z Interią przyznała, że po zakończeniu zmagań znalazła się w ciężkiej sytuacji finansowej. Z tego powodu sprzedała nawet jedną z najcenniejszych pamiątek z igrzysk.
Przypomnijmy, że wszyscy sportowcy biorący udział w zmaganiach w Paryżu otrzymali od firmy Samsung nowoczesny model rozkładanego telefonu Galaxy Z Flip 6 w kolorze złotym. Wójcik przekazała, że rozstała się już z tym przedmiotem.
- Na przykład ja na igrzyskach musiałam sprzedać swój telefon Samsung prezesowi (Wójcik mówi o prezesie Polskiego Związku Bokserskiego Grzegorzu Nowaczku - przyp. red.), żeby mieć jakieś większe pieniądze. (...) Sprzedałam go za 10 tysięcy złotych. I właśnie teraz, dzięki tym pieniądzom, mam na życie. Więc są plusy i minusy, coś za coś - mówiła.
W rozmowie z Interią Wójcik dodała również, że czeka na przyznanie stypendium, które powinna otrzymać za zajęcie piątego miejsca na IO w Paryżu. 28-letnia pięściara przyznała, że po porażce w ćwierćfinale IO jej dalsza kariera w boksie znalazła się na zakręcie.
- Bo medal, którego nie zdobyłam, dałby mi lepsze jutro. Nie musiałabym się martwić, czy startować na jakichś zawodach. A teraz wiadomo, że jak za rok są mistrzostwa świata, to muszę w nich wystartować, żeby mieć stypendium na kolejne lata. Brak medalu na igrzyskach naprawdę jest bardzo ciężki, a ogólnie jest to tragiczne, bo trzeba myśleć co dalej i zastanawiać się nad przyszłością - mówiła.
Czytaj też:
"Hajsu mu brak". Mocno uderzył w Gortata
Oferowali mu 1,5 mln zł. Powiedział "nie"
Nie jest na dopingu