Ashleigh Nelson, brytyjska sprinterka, po nieudanych kwalifikacjach do igrzysk w Paryżu 2024, myślała, że jej olimpijska kariera dobiegła końca. Jednak niespodziewana wiadomość na Instagramie zmieniła jej życie.
Do Nelson odezwała się Adele Nicoll, dwukrotna mistrzyni Wielkiej Brytanii w pchnięciu kulą. Nicoll zaproponowała Nelson spróbowanie sił w... bobslejach.
33-latka, która zdobyła medale w sztafecie 4x100 metrów na poziomie światowym, europejskim i Wspólnoty Narodów, teraz stara się zostać drugą Brytyjką, która wystąpi na letnich i zimowych igrzyskach olimpijskich w różnych dyscyplinach.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
- To wszystko stało się tak szybko. Ale dam z siebie wszystko, a jeśli uda mi się dostać na igrzyska, będę przeszczęśliwa - powiedziała Nelson w rozmowie z "Daily Mail".
Po operacji kostki w 2023 r. Brytyjka była gotowa zakończyć karierę sportową. Jednak propozycja Nicoll, by spróbować bobslejów, dała jej nową motywację. - Kiedy Adele napisała do mnie, po prostu się śmiałam. Ale po kilku próbach na torze wiedziałam, że to jest to, co chcę robić - wspomniała Nelson.
33-latka zadebiutowała już w zawodach Pucharu Świata w Winterbergu, zajmując 21. miejsce. Obecnie jest rezerwową hamulcową w brytyjskiej drużynie, ale ma nadzieję na więcej startów przed końcem sezonu.
- Naprawdę mi się podobało i wszyscy byli pod wrażeniem - mówiła Brytyjka.
Mimo entuzjazmu Nelson musi zmierzyć się z wyzwaniami finansowymi. Szuka sponsorów, by móc kontynuować swoją nową sportową przygodę. - To niesamowicie drogi sport. Mam nadzieję, że znajdę kogoś, kto uwierzy w moją karierę i pomoże mi spełnić marzenia - zaznaczyła.