Caitlin Gregg jak Leanid Karniejenka. Kim jest sensacyjna medalistka biegu na 10 km?

Caitlin Gregg raz w życiu zajęła miejsce w czołowej trzydziestce Pucharu Świata. We wtorek Amerykanka uciekła śnieżycy i sensacyjnie zajęła trzecie miejsce na 10 km na mistrzostwach świata w Falun.

Sukces Gregg to swoista kopia tego, co działo się osiem lat temu w Sapporo. Wówczas w biegu na 15 kilometrów mężczyzn stylem dowolnym z drugim numerem startowym na trasę ruszył całkowicie nieznany debiutant 19-letni Leanid Karniejenka. Białorusin jeszcze przy dobrej pogodzie dobiegł do mety, a na trasie rozpętało się piekło - w opadach mokrego śniegu wszyscy faworyci, którzy startowali kilkadziesiąt minut po nim, przeżywali katusze na nartach zupełnie nieprzygotowanych do takich warunków. Karniejenka został wicemistrzem świata, a następnie nigdy nawet nie zbliżył się do czołówki i szybko zakończył karierę.
[ad=rectangle]
W Falun mieliśmy swoiste deja vu. W biegu pań na 10 kilometrów znów zaczęło padać po rozpoczęciu zawodów, gdy narciarki z niskimi numerami były na trasie, a faworytki oczekiwały na start mając już gotowe narty, posmarowane na wcześniejsze warunki. O ile deski zwycięskiej Charlotte Kalla musiały być przygotowane z uwzględnieniem prognozy zapowiadającej rychłe nadejście śnieżycy, o tyle Norweżki poniosły klęskę.

Caitlin Gregg zdołała uciec śnieżycy, gdyż miała trzeci numer i zameldowała się na mecie gdy gwiazdy dopiero startowały. Kim jest Amerykanka? Ma ona 34 lata. Jej najlepszy dotychczasowy wynik z mistrzostw świata to ... czterdzieste siódme miejsce. Na igrzyskach w Vancouver jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Compton zdołała zająć trzydziestą pozycję w sprincie. W Pucharze Świata raz była czternasta i to dało jej jedyne punkty jakie kiedykolwiek zdobyła na przestrzeni siedmiu lat startów w pucharowym cyklu.

W bieżącym sezonie Gregg zdołała zająć co najwyżej czterdzieste siódme miejsce, a zdarzyło jej się mieć nawet ... siedemdziesiąty ósmy wynik. We wtorek los sprawił jednak psikusa gwiazdom i dał sensacyjny brązowy medal zawodnicze, która nigdy dotąd nie miała żadnych sukcesów i właśnie dlatego otrzymała numer na samym początku stawki kilkudziesięciu zawodniczek. Śnieżyca nie dogoniła więc Caitlin Gregg, na szyi której we wtorkowy wieczór zawiśnie brązowy medal mistrzostw świata.

Komentarze (2)
avatar
yes
24.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W Falun mieliśmy swoiste deja vu" - okazało się, że narty Kalli (i ona sama) nie poddały się temu odczuciu/zjawisku.