29-letnia szwedzka biathlonistka Hanna Oeberg po przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi wraca do startów w Pucharze Świata. Pierwszym etapem jej powrotu będzie sprint w Oberhofie.
- Najtrudniejsze jest, gdy coś nie działa, a nie wiadomo, co z tym zrobić - mówi zawodniczka w rozmowie z "Aftonbladet".
Dla Oeberg obecny sezon rozpoczął się wyjątkowo pechowo. Jeszcze w listopadzie przeszła infekcję, która wpłynęła na jej przygotowania, a kolejne starty przynosiły rozczarowujące wyniki. Po zajęciu 66. miejsca w sprincie w Hochfilzen podjęła decyzję o wycofaniu się z zawodów i powrocie do treningów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
- Czułam, że coś jest nie tak - przyznała. - Teraz wszystko wróciło do normy. Święta spędzone z rodziną i odpoczynek pozwoliły jej odzyskać energię oraz optymizm - dodała.
Pomimo trudnego początku sezonu, Oeberg zdołała szybko opracować plan działania. - Najważniejsze było spojrzenie w przyszłość i poczucie, że pracuję na coś konkretnego - tłumaczy zawodniczka. Zdaniem biathlonistki, pozytywne nastawienie i odpowiedni trening były kluczowe do powrotu na właściwe tory.
Już w piątek Oeberg wystartuje w sprincie w Oberhofie. Zawodniczka przyznaje, że odczuwa lekki stres, ale wierzy w swoje przygotowanie. - Ważne będzie odnalezienie właściwego rytmu i przełożenie dobrych wyników z treningów na zawody - powiedziała.
Najważniejszym punktem sezonu dla Oeberg pozostają lutowe mistrzostwa świata. - Do tego czasu zostało jeszcze sporo czasu, a forma powinna stopniowo rosnąć. Wierzę w pozytywną spiralę, która zaprowadzi mnie do dobrej dyspozycji - podkreśliła zawodniczka. Zdaniem Szwedki, kluczem do sukcesu będzie konsekwentne budowanie formy w nadchodzących tygodniach.