W sobotę w Kontiolahti zainaugurowany zostanie Puchar Świata w biathlonie. I choć reprezentanci Polski od kilku lat są poza ścisłą czołówką, to w ostatnich sezonach czynią systematyczne postępy.
Już poprzedni sezon pokazał, że zwłaszcza panie stać na pojedyncze dobre wyskoki. Na powtórkę - a nawet więcej - liczy Weronika Nowakowska, która jest jedną z najbardziej utytułowanych polskich biathlonistek w historii.
- Czekam na powrót Kamili Żuk po kontuzji. Druga część sezonu będzie udana. W pierwszych wyścigach będę obserwować Joannę Jakielę i sztafetę kobiet. W męskiej drużynie spodziewam się dobrych występów Jana Guńki - powiedziała Nowakowska w rozmowie z oficjalnym serwisem IBU.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Nowakowska zwróciła też uwagę na możliwy powrót do startów Moniki Hojnisz-Staręgi. - Ona wraca po ciąży. Być może zobaczymy ją w drugiej części sezonu. Zawsze kibicuję matkom biathlonistkom - dodała była biathlonistka.
Jej zdaniem wśród mężczyzn faworytem do zdobycia Kryształowej Kuli jest Johannes Boe. - Realistycznie, to nie wiem czy ktoś mu zagrozi, ale zakładam, że to może być jakiś Norweg lub Sebastian Samuelsson - oceniła.
Bardziej wyrównana powinna być rywalizacja wśród kobiet. - Myślę, że Vittozzi jest jedną z faworytek do zdobycia Kryształowej Kuli, ale Simon, Braisaz-Bouchet i Jeanmonnot będą walczyć równie dzielnie - zakończyła Nowakowska.