Urodził się w Ostrawie. Pracował jako górnik, operator dźwigu, a później jako zawodowy tragarz. Był również alpejskim przewoźnikiem tzw. nosiczem. Z mocno załadowanym plecakiem zdobywał kolejne szczyty w słowackich Tatrach.
Otrzymał, jak czytamy na portalu sport.pravda.sk, nieoficjalny tytuł "króla tatrzańskich przewoźników". Po raz pierwszy z załadowanym plecakiem wyszedł w góry w wieku 19 lat w 1968 roku.
Rekordowy plecak, z którym wspinał się Laco Kulanga, ważył aż 207,5 kg. W 2004 roku, kiedy obchodził swoje 55. urodziny, załadował na swoje plecy aż 155 kg. - Noszę to dla siebie, a nie dla ciężarów. Mam przebadane stawy - mówił w jednym z wywiadów.
- Z reguły jestem cichy, bo słowa czasami są bezużyteczne. Widoki na doliny, przebywanie w górach, daje mi więcej niż słowa. To wielka siła - podkreślał Kulanga w wywiadzie dla Podtatranské Noviny.
Zmarł w wieku 71 lat. Jeszcze niedawno widywano go na szlakach górskich z wypełnionym plecakiem.
Czytaj także:
Cztery osoby zginęły, 157 zostało rannych. Minął rok od tragedii na Giewoncie
Szlaki w Nepalu otwarte, za chwilę rozpocznie się sezon wspinaczkowy, a liczba zakażeń rośnie gwałtownie