W styczniu Elisabeth Revol i Tomasz Mackiewicz zdobyli Nanga Parbat. Jednak radość z wejścia na wierzchołek góry trwała krótko. Polak zasygnalizował problemy zdrowotne i Francuzka zaczęła go sprowadzać ze szczytu. Sama walczyła o przetrwanie i gdy zapewniono ją, że po Mackiewicza przybędzie pomoc, zostawiła go i zaczęła schodzić.
Ostatecznie Revol uratowali himalaiści z polskiej wyprawy na K2. Na ocalenie Mackiewicza nie było szans. Francuzka po dwóch miesiącach od dramatycznych wydarzeń pod Nanga Parbat nadal walczy o powrót do pełni sił. Postanowiła też podziękować Pakistańczykom za okazaną pomoc.
- Mój powrót z Nanga Parbat był trudny pod względem fizycznym i moralnym. Chciałabym podziękować całej ekipie ratunkowej i rządowi pakistańskiemu. Piloci helikopterów zrobili wszystko, co w ich mocy. Dziękuję też zespołowi medycznemu szpitala w Islamabadzie - napisała Revol w liście.
Alpinistka z Francji podziękowania złożyła także Pakistańskiemu Klubowi Alpejskiemu, konsulowi Republiki Francuskiej w Pakistanie, a także ambasadorowi Pakistanu we Francji.
Jednocześnie Revol przeprosiła Pakistańczyków za swoje krytyczne uwagi wobec nich. - Byłam w głębokiej otchłani emocjonalnej. Żałuję, że wszystkie francuskie media szukały sensacji. Wiele pisano bez sprawdzenia u źródła, cytując moje słowa, ale nie dodając do nich historii, która się wydarzyła. Żałuję wszystkich bolesnych uwag, które wypowiadałam. Proszę przyjąć moje szczere przeprosiny - dodała Francuzka.
ZOBACZ WIDEO: Denis Urubko o samotnym ataku na K2: "Nie chciałem, żeby ktoś mnie ratował, jak będą problemy"