Sulikowska dodała też, że jedno z jego dzieci Mackiewicza bardzo prosiło go o to, by nie wylatywał na podbój Nanga Parbat w tym roku. - Absolutnie nie mamy żadnych pretensji do ratowników. To był heroizm w najwyższej postaci - dodała.
- Głęboko wierzę w to, że jak Tomek był przytomny, to sam kazał Elizabeth Revol zejść na dół - stwierdziła, odpierając ataki na Francuzkę za to, że zostawiła Polaka samego na ponad 7 tys. metrów.
- Przeraża mnie to, ale może okazać się tak, że będziemy musieli pochować pustą trumnę - stwierdziła Sulikowska. - To jest bardzo trudne w tej całej sytuacji. Nie ma co ryzykować kolejnych żyć.
Sulikowska zaapelowała też, aby ludzie nie mający pojęcia o alpinizmie nie wypowiadali się na temat akcji ratowniczej i nie wylewali hejtu w sieci.
Drugim gościem programu "Damy z siebie wszystko" była Miłka Raulin, alpinistka, która może zostać najmłodszą Polką, która zdobędzie Koronę Ziemi (najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów). - Myślę, że Tomek był sprzętowo przygotowany do wyprawy. Szalenie ważne jest to, w jakiej jesteśmy kondycji psychofizycznej. Tam nie da się pojechać ze zwykłymi rękawiczkami. Musimy być zaopatrzeni w profesjonalny sprzęt - powiedziała Raulin.