Trochę niespodziewanie to Lars Skupień najlepiej pokonał pierwszy łuk, a potem pomknął po pewną "trójkę". Pedersen za to przez dwa okrążenia powalczył z Henrikssonem, który był na tyle szybki, że później prawie na samej kresce pokonał prowadzącego Polaka.

Rezerwa zwykła. Stępień zastąpił Thoerbloma, Pedersen za Breuma, a Nagel za Mastersa.

Bieg przerwany. Bardzo niebezpiecznie zrobiło się na wyjściu z drugiego łuku. Podniosło Fajfera, ale na szczęście po jego upadku reszta stawki go ominęła. Kapitalnym refleksem popisał się Nagel, który tak naprawdę w sekundę skręcił i przejechał tuż obok kolegi z drużyny.

Powtórka biegu. Nie dał się założyć na dojeździe do pierwszego łuku Pedersen, ale Nagel już na przeciwległej prostej wyjechał przed Stępienia, a kółko później to samo powtórzył z Pedersenem.

Pogubił się na dystansie Lars Skupień, który spadł z drugiej na trzecią pozycję, a później musiał uważać jeszcze na Nagela. Henriksson za to starał się nękać Chmiela.

Robert Chmiel najlepiej wyjechał spod taśmy, ale na szczycie łuku świetnie do wewnętrznej przyciął Masters, dzięki czemu wyjechał przed Polaka, a później go jeszcze zablokował. Fabisz przekroczył linię mety daleko z tyłu.

Pewna wygrana Łęgowika. Mocno przeszkadzali sobie za to goście, z czego próbował skorzystać Howarth. Ostatecznie jednak minął linię mety na ostatniej lokacie.

Start jest już bardzo blisko awansu do finału. Tak naprawdę może go odebrać tylko jakaś katastrofa, czyli niepełne wyniki biegów.

Od startu do mety prowadził Howarth, który wygrał ze sporą przewagą. Za jego plecami wyścig ukończył Masters. Start już o krok od awansu do finału KLŻ.

Bieg przerwany. Bardzo szeroko na pierwszym łuku wynosił się Thoernblom, najpewniej z powodu defektu. Tego wystraszył się Henriksson, którego obróciło. Szwed ostatecznie upadł na tor.

Thoernblom wykluczony z powtórki biegu. Henriksson wstał już o własnych siłach i udał się do parku maszyn.

Powtórka biegu.  Najlepiej spod taśmy wystrzelił Chmiel, a później spokojnie dowiózł do mety trzy punkty, podróżując bardzo szeroko.

Napędzał się po szerokiej Chmiel i wydawało się, że na wejściu w drugi wiraż wyprzedzi Fajfera, ale ten skutecznie zablokował rywala. Później nie dał się już zaskoczyć i w tym momencie wynik ich pojedynku wynosi 2:1 na korzyść zawodnika Startu.

Bieg przerwany. Ruszał się na starcie Jakub Fabisz. Sędzia po kilku minutach podjął decyzję. Junior Kolejarza otrzymał wyłącznie ostrzeżenie.

Bieg przerwany ponownie. Po raz kolejny przed startem ruszył się Jakub Fabisz. Tym razem kończy się to wykluczeniem.

Powtórka biegu. Pedersen na wyjściu w pierwszego łuku starał się wjechać pomiędzy Łęgowika i Henrikssona, ale nie zdołał tego zrobić. Później gospodarze spokojnie dojechali do mety po podwójne zwycięstwo.

Patryk Budniak na końcu stawki zanotował defekt. Niewiele działo się na dystansie. Chmiel co prawda nie uciekał od Fajfera, ale zawodnik gospodarzy nie przeprowadził żadnego skutecznego ataku. Mamy pierwsze drużynowe zwycięstwo przyjezdnych.

Najlepiej spod taśmy wyjechał Skupień, a do krawężnika przyciął Breum. Wydawało się, że goście wyjdą na podwójne prowadzenie, ale na przeciwległej prostej kapitalnie pod płotem przemknął Nagel, który przedarł się na prowadzenie, a potem tylko powiększał swoją przewagę. Masters z kolei trochę niespodziewanie jechał ostatni, ale cały czas zbliżał się do Breuma, aż wreszcie dopiął swego.

Po biegu potrzymał jeszcze ostrzeżenia za ruch na starcie.

Oskar Stępień znów na starcie wystrzelił mocno do góry, a po chwili zjechał na murawę. Fantastycznie przez pierwsze dwa okrążenia powalczyli Henriksson oraz Breum. Później jednak zawodnik gospodarzy powiększał swoją przewagę.

W końcu mieliśmy jakieś emocje. Kevin Fajfer cały czas ścigał Roberta Chmiela i na przeciwległej prostej trzeciego okrążenia atakiem pod samym płotem wyprzedził Chmiela. Howarth za to na samej kresce minął Thoernbloma.

Mocno podniosło na starcie zawodnika w kasku białym, ale mimo wszystko z pierwszego łuku wyjechał na drugiej lokacie. Od samego początku prowadził Budniak, który zwyciężył ze sporą przewagą. Chmura zbliżał się do Fabisza, ale nie przeprowadził żadnego ataku.

Pewne prowadzenie od startu do mety duetu gospodarzy, który wygrał ze sporą przewagą.