Profesorski występ Buczkowskiego. Od początku w pełni kontrolował sytuację, za nim jechał Soerensen, ale Duńczyka atakowali rywale. Milik i Bjerre w przeciwieństwie do niego nie jechali przesadnie szeroko i dzięki temu go minęli, wyjeżdżając na drugie i trzecie miejsce na początku trzeciego okrążenia.

Podwójna rezerwa zwykła: Karczewski za Huckenbecka i Buszkiewicz za Lyagera.

Co się tutaj wyprawia! Znakomity start zaliczył Karczewski, który wzorowo zamknął do wewnętrznej Krakowiaka i objął prowadzenie. Na końcu pierwszego kółka Wojdyło wyjechał jednak przed juniora Polonii i był pierwszy. Później znów mieliśmy "show" Buszkiewicza. Próbował przedrzeć się na pierwsze miejsce, szarżując na całej długości i szerokości toru. Górę wziął spokój Krakowiaka, który obserwował poczynania rywala i w końcu przed niego wyjechał. Buszkiewicz kilka razy zahaczył wręcz o bandę i musiał uważać, żeby nie zanotować upadku. Dużo brawury, ale punktów z tego nie ma!

Rezerwa taktyczna: Milik za Woźnika.

Objechał całą stawkę po starcie Buczkowski i na prostą przeciwległą wjeżdżał już jako lider. Następnie powiększał przewagę nad rywalami, ale z tymi zabawił się niesamowicie ofensywnie jadący Lyager. Na drugim okrążeniu objechał on Krakowiaka, a na początku trzeciego Milika i wszystko to po jeździe przy samej bandzie. Wow, to był świetny speedway!

Rezerwa zwykła: Świercz za Wojdyłę.

Od kreski do kreski prowadził Karczewski. Na pierwszym okrążeniu Szczepaniak nie pozwolił na zbyt wiele Świerczowi i po raz drugi uporał się z nim na dystansie. Następnie utworzyły się na torze dwie pary.

Krośnianie doczekali się wreszcie indywidualnego zwycięstwa swojego reprezentanta. Milik od startu do mety powiększał przewagę nad parą bydgoską. Bjerre zanotował defekt sprzętu już na starcie.

Rezerwa zwykła: Seifert-Salk za Woźnika.

Świetnie ściganie przy Sportowej. Świercz starał się wyprzedzić Szczepaniaka na pierwszym kółku, ale zawodnik gospodarzy okazał się i szybszy, i sprytniejszy. Za nimi twardo rywalizowali ze sobą Soerensen i Seifert-Salk. Wydawało się, że skończy się 4:2 po tym, jak Soerensen minął rodaka, ale już na trzecim okrążeniu przypuścił on atak na Świercza na wyjeździe z pierwszego łuku i pokazał mu plecy.

Już na wyjeździe z pierwszego łuku było 5:1 dla Polonii. Bjerre na drugim okrążeniu zaskoczył jednak Huckenbecka i choć Niemiec szybko odzyskał drugie miejsce, to na trzecim kółku Duńczyk ponownie i tym razem w pełni skutecznie minął Niemca. Walka była ostra, ale fair.

Buczkowski trochę bardziej musiał się "pomęczyć" na dystansie, bo dopiero na drugim łuku pierwszego okrążenia wysunął się na prowadzenie. Następnie pomknął po zwycięstwo. Ponownie sporo atrakcji zapewniał publiczności Buszkiewicz. Toczył niezwykle zażartą walkę z Milikiem i choć kilka razy był już blisko minięcia Czecha, to zabrakło w jego jeździe większego spokoju i zapewne też umiejętności. Mimo to Buszkiewicz otrzymał gromkie brawa.

Rezerwa taktyczna: Seifert-Salk za Woźnika.

Bieg przerwany. Fatalny upadek Seiferta-Salka na pierwszym łuku po starcie! Duńczyk nie zdołał się założyć na Huckenbecka, doszło między nimi do kontaktu i zawodnik Wilków z impetem uderzył wyprostowanym motocyklem w bandę, przelatując przez nią na pas bezpieczeństwa!

Do Seiferta-Salka wyjechała karetka, ale na szczęście zawodnik wstał o własnych siłach z toru i zmierza do boksu. Skończyło się najwyraźniej na ogromnym strachu, bo kraksa wyglądała doprawdy paskudnie. Wydaje się, że dmuchana banda wszystko zamortyzowała i duński zawodnik wyjdzie z tego wszystkiego bez poważniejszego szwanku.

Nikt nie został wykluczony. Seifert-Salk... wyjechał na tor.

Powtórka. Od startu do mety na 5:1 podróżowała Polonia. Wilki bez szans.

Atomowy i rakietowy jest Buczkowski, który nie pozostawił złudzeń duetowi krośnieńskiemu od razu na pierwszych metrach. Za nim kolejna ciekawa walka. O punkt walczyli Karczewski i Wojdyło. Na drugim kółku po śmiałym ataku junior Polonistów minął słabego rywala. Senior Wilków na trzecim okrążeniu zjechał z toru, spoglądając się na swój motocykl.

Tym razem dobrze wyjechali spod taśmy zawodnicy Wilków, ale cóż z tego, skoro na pierwszym łuku, w stylu Tomasza Golloba sprzed lat, popisał się świetną jazdą Soerensen. Duńczyk objął prowadzenie i pomknął do mety. Szczepaniak na początku drugiego okrążenia skutecznie zaatakował Krakowiaka i miejscowi uzyskali kolejne zwycięstwo.

Znakomite ściganie w Bydgoszczy! Niebezpieczną sytuację mieliśmy najpierw na pierwszym łuku po starcie. Świercz wywiózł Buszkiewicza i ten w efekcie domina Lyagera. Duńczyk musiał uważać, żeby nie upaść, przez co został na końcu. Buszkiewicz już na wjeździe w drugi łuk wjechał pod Świercza i zostawił go za sobą. Do tego stopnia był rozochocony junior Polonii, że na początku trzeciego okrążenia po ataku przy bandzie objechał bezradnego Milika. Niemal w tym samym momencie Lyager wyprzedził też Świercza. Od 1:5 do 4:2 gospodarze!

Rezerwa zwykła: Seifert-Salk za Woźnika.

Znacznie lepszy moment startowy "Gryfów". Objęły podwójne prowadzenie, choć Soerensen musiał być czujny, bo nie grzeszył szybkością i na pewno słyszał za sobą Seiferta-Salka. Na pewnym prowadzeniu jechał cały czas Buczkowski. Wojdyło sporo tracił na mecie do kolegi z pary.

Prowadzenie objął po starcie Świercz. Od razu pewną jazdę pokazywał Karczewski, który napędził się po zewnętrznej i na początku drugiego okrążenia był już pierwszy. Na pierwszym łuku trzeciego kółka Buszkiewicz również objechał pod płotem Świercza. To była efektowna akcja i w konsekwencji efektowne zwycięstwo zespołowe Polonii.

Ostrzeżenie za ruchy pod taśmą otrzymał Bańdur.

Bieg przerwany. Na drugim łuku pierwszego okrążenia upadek zaliczył Huckenbeck, który walczył o pozycję z Krakowiakiem. Lepiej wyruszyła para bydgoska, ale szyki mieszał im Krakowiak. Na prostej przeciwległej minął go Szczepaniak i bliski tego samego był Huckenbeck. Na drugim łuku Krakowiak odpowiednio założył się na Niemca, ten lekko zahaczył o Polaka i upadł. Huckenbeck został wykluczony z powtórki inauguracyjnego biegu.

Zawodnik Polonii jest zdolny do dalszej jazdy. Sam upadek na szczęście nie wyglądał groźnie. Huckenbeck raczej kontrolował całe zdarzenie, kiedy już nie był w stanie uchronić się od zapoznania się z nawierzchnią.

Powtórka. Bez historii. Zdecydowana wygrana Szczepaniaka.