Pierwsze lub drugie miejsce w tym biegu dadzą Zmarzlikowi drugie miejsce w zawodach.

Piotr Protasiewicz w 31 sezonach ligowych w Polsce w aż 19 wykręcił średnią biegową równą lub wyższą niż 2,000. Najwyższą osiągnął w 2000 roku - 2,436, gdy wydatnie pomógł bydgoskiej Polonii zdobyć złoty medal w Ekstralidze. Zajął wtedy 4. miejsce na liście klasyfikacyjnej, także najwyższą w karierze. W TOP10 najlepszych zawodników zameldował się 9 razy.

- Nie ma, co się czarować. Grand Prix to wycinek kariery, w którym mi się nie powiodło, tak, jakbym tego chciał. Na pewno z chłodniejszą głową bym dziś do tego podchodził. Nie udało się i tyle - szczerze powiedział w studiu Canal+ Sport 5 z uśmiechem na ustach Piotr Protasiewicz.

Hampel wciąż prowadzi i ma wszystko w swoich rękach, co do zwycięstwa w zawodach. Drugi jest Zmarzlik, a trzeci Jan Kvech.

To, czego z pewnością może brakować Piotrowi Protasiewiczowi to lepszych wyników w cyklu Grand Prix. Sześć razy był pełnoprawnym uczestnikiem, wiele razy startował też z "dziką kartą" lub jako rezerwowy. Nigdy jednak nie stanął on na podium pojedynczej imprezy tej rangi. Trzy razy był w finale, ale za każdym razem dojeżdżał w nim do mety na ostatnim miejscu. Było to we Wrocławiu (1997), Bydgoszczy (2003) i ponownie Wrocławiu (2004).

Samodzielnym liderem turnieju jest niepokonany Jarosław Hampel. Tuż za nim znajdują się Dominik Kubera i Bartosz Zmarzlik.

W 1999 roku Piotr Protasiewicz jedyny raz w karierze zdobył prestiżowy tytuł w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Finał odbywał się na torze w Bydgoszczy, a kwestia złotego medalu rozstrzygała się w biegu dodatkowym. Rywalem był Tomasz Gollob, czyli także zawodnik miejscowej Polonii. Na początku drugiego okrążeniu doszło do upadku Protasiewicza. Sędzia wykluczył Golloba, który atakował rywala. Młodszy o cztery lata zawodnik mógł więc świętować sukces.

Piotr Protasiewicz to pierwszy reprezentant Polski w historii, który sięgnął po złoty medal w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Miało to miejsce w 1996 roku w niemieckim Olching. Żużlowiec nie kryje, że za sukcesem w dużej mierze stał tuner Anton Nischler, który przygotował mu na tamte zawody specjalny silnik.

- Były zapytania czy wyjadę na tor, ale ja skończyłem się ścigać we wrześniu zeszłego roku. Tutaj nie ma odwołania. A żeby się pościgać czy w ogóle przejechać, to trzeba się przygotować. Z marszu to nie wchodzi w grę - skwitował w studiu telewizyjnym Protasiewicz na pytanie, czy był pomysł, aby wyjechał dziś na tor.

- Tylny łańcuch spadł i pokiereszował lewą nogę Przemka Pawlickiego. Zawodnik wrócił jednak o własnych siłach do parku maszyn i wygląda na to, że wszystko będzie w porządku - przekazał Łukasz Benz na antenie Canal+ Sport 5.

Koniec prezentacji. Lada chwila start turnieju w Winnym Grodzie.

Ponadto zawodnicy wręczyli koledze drobne gadżety, które przekazano zostaną na licytację charytatywną. Sam Piotr Protasiewicz również podziękował wieloletnim sponsorom i przyjaciołom, wręczając każdemu z obecnych upominek.

Taki oto prezent od kolegów z toru otrzymał Piotr Protasiewicz (fot. Ewelina Bielawska):

- Chciałbym podziękować też wszystkim, którzy byli ze mną w tej długiej mojej przygodzie. Moim sponsorom i teamowi, ale to za chwilkę. Mojej wspaniałej rodzinie, która też jest dziś ze mną. Mojej żonie, dzieciom, tacie oczywiście. Bardzo dziękuję za wszystko. Liczę na fajny turniej w spokoju i miłej atmosferze. Kochani jesteście - dodał bohater dzisiejszego wydarzenia.

- Witam wszystkich serdecznie. Troszeczkę się denerwuję. Bardziej niż sam się ścigałem. Chciałem wszystkim bardzo serdecznie podziękować za przybycie na dzisiejszy turniej, że mogę w tak licznym gronie zakończyć swoją przygodę, tak na dobre już, ze ściganiem. Podziękować chciałem kolegom z toru, którzy przyjęli zaproszenie i się tutaj stawili. Bardzo dziękuję, chłopaki - powiedział Piotr Protasiewicz.

Zawodnicy, których Piotr Protasiewicz zaprosił na turniej, przygotowali dla niego miłą niespodziankę. Wkrótce więcej na ten temat.

Początek prezentacji zawodników w Zielonej Górze.

W Zielonej Górze trwa studio przed zawodami na antenie Canal+ Sport 5. Prowadzi je Mateusz Kędzierski, a obecni w nim są Tomasz Gollob i... Piotr Protasiewicz.

Na liście startowej imprezy nie brakuje obecnych zawodników Falubazu, jak i tych, z którymi Protasiewicz startował w tej drużynie wcześniej. Zaproszenie otrzymał także m.in. Emil Sajfutdinow, z którym "PePe" dzielił park maszyn w Bydgoszczy w pierwszym roku startów młodszego kolegi w Polsce.

W trakcie kariery Protasiewicz odjechał w Polsce w sumie 556 meczów ligowych (wliczając w to też te barażowe). Zdobył w nich 5200 punktów. Z 2755 wyścigów wygrał indywidualnie 996.

48-latek zapisał się w annałach krajowego żużla złotymi zgłoskami. Ośmiokrotnie wygrał Drużynowe Mistrzostwa Polski (1995, 1997, 1998, 2000, 2002, 2009, 2011, 2013), czyniąc to z klubami z Wrocławia, Bydgoszczy i Zielonej Góry. Pięciokrotnie sięgał też po tytuł w parach (1997, 1999, 2000, 2002, 2004). Indywidualnie był najlepszy w Polsce raz, tj. w 1999 roku, ponadto ma też brązowy medal w tym czempionacie z 2011. Na liście sukcesów jest również triumf w Złotym Kasku (2001).

Jego największymi sukcesami na arenie międzynarodowej są cztery złote medale zdobyte w Drużynowych Mistrzostwach Świata (1996, 2005, 2009, 2011) oraz tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów, po który w 1996 roku sięgnął jako pierwszy Polak. W latach 1996-2010 wystąpił w 58 rundach Grand Prix. Trzykrotnie jechał w finale turnieju tego cyklu. Najlepsze miejsce, jakie zajął na koniec Indywidualnych Mistrzostw Świata to 11. w sezonie 2003.

Przybliżamy sylwetkę sobotniego bohatera:

Życie jak wciągający film. Odchodzi jeden z wielkich tego sportu

Piotr Protasiewicz urodził się 25 stycznia 1975 roku w Zielonej Górze. W latach 1992-1994 reprezentował tamtejszego Morawskiego, by na lata 1995-1996 przenieść się do Sparty Wrocław. W okresie 1997-2002 reprezentował Polonię Bydgoszcz, a w 2003-2004 ścigał się dla Apatora Toruń. Do Bydgoszczy powrócił na sezony 2005-2006. Natomiast od roku 2007 do końca kariery był już jeźdźcem Falubazu.

Turniej ten jest oficjalnym pożegnaniem Piotra Protasiewicza z karierą żużlowca. Zielonogórzanin startował na motocyklu w latach 1992-2022, stając się prawdziwą legendą polskiego speedwaya. Ostatni raz w zawodach wystąpił 24 września 2022 roku w Zielonej Górze podczas rewanżowego meczu finału 1. Ligi przeciwko drużynie z Krosna.

Przeczytaj zapowiedź sobotnich zawodów w Zielonej Górze:

Piotr Protasiewicz gości znamienitych kolegów z żużlowych aren. Mistrz pożegna się specjalnym turniejem