Bieg przerwany! Kraksa! Na drugim łuku trzeciego okrążenia Lindgren wjechał w Vaculika i obaj runęli na tor. Słowak prowadził tak naprawdę od samego startu, Szwed jechał drugi.

Ale po kolei. Vaculik nie dał się zamknąć Lindgrenowi po starcie, więc Szwed musiał ruszyć w pogoń za Słowakiem na dystansie. Cały czas przeszkadzał mu w tym Bewley, bo Dudek został niestety na końcu. Jednakże Lindgren na drugim łuku trzeciego kółka przeszarżował i wpakował się w Vaculika.

Reprezentantowi Słowacji nic raczej się nie stało, bo udało mu się w miarę bezpiecznie upaść. Gorzej wyglądał wypadek reprezentanta gospodarzy, przy którym są służby medyczne. Szwed przeleciał przez kierownicę i uderzył głową o tor. Wyglądało to bardzo, bardzo źle.

Vaculik zszedł już do parku maszyn. Lindgren po dłuższej chwili też, o własnych siłach. Ogrom szczęścia mieli obaj zawodnicy.

Nie mogło być też innej decyzji niż wykluczenie Lindgrena.

Powtórka. Dobry wyjazd Dudka spod taśmy, lecz znów prowadził Vaculik. Polaka atakował Bewley i na drugim kółku wyprzedził on naszego zawodnika. To było wodą na młyn dla Vaculika, który jechał pierwszy. Okazało się jednak, że Bewleya stać na wielkie rzeczy. Na końcu trzeciego okrążenia od wewnętrznej wyprzedził Vaculika i pomknął do mety po zwycięstwo! To był jego trzeci finał GP w życiu i jest to jego trzecie zwycięstwo!

Daniel Bewley wygrał Grand Prix Szwecji w Malilli.

Fenomenalny start Vaculika, ale jeszcze lepiej spisał się na pierwszym kółku Dudek, który jechał po zewnętrznej. Polak napędził się tak, że na wjeździe w drugie okrążenie był przed Słowakiem! Zmarzlik jechał trzeci, ale nie chciał odpuszczać. Vaculik musiał być cały czas czujny. Mistrz świata nie był jednak zbyt szybki i odpada z turnieju.

Wyśmienity start Lindgrena, który zamknął Fricke'a do wewnętrznej i był pierwszy. Musiał uważać na Holdera, więc go zablokował, a po chwili Australijczyk spadł za plecy Bewleya, który przypuścił atak po wewnętrznej. Potem Brytyjczyk kąsał Lindgrena.

Lindgren kontynuuje znakomitą jazdę, bo po starcie zamknął Janowskiego, a potem znów jechał bardzo szeroko i choć stwarzał duże zagrożenie Holder, to Szwed opanował sytuację i uciekł po triumf w rundzie zasadniczej. Janowski poradził sobie z Woffindenem.

Bieg przerwany. Upadek na pierwszym wirażu po starcie zaliczył Lambert. Brytyjczyk został podcięty przez Lebiediewa i trudno tu mówić o tzw. dominie. Łotysz bardzo późno zaczął składać się w łuk, co sprawiło, że zabrał ze sobą rywala i ten wpadł w bandę.

Lambert szybko wstał z toru i na szczęście nic mu nie jest. Zawodnik wraca do boksu o własnych siłach.

Sędzia był jednak bardzo wyrozumiały i nie wykluczył Lebiediewa. Druga odsłona więc w pełnym zestawieniu.

Powtórka. Świetnie ze startu wyruszył Fricke, który od razu prowadził. Show zafundował nam na pierwszym kółku Lebiediew, który "zapikował" na wjeździe w drugi łuk pod dwóch Brytyjczyków. Najwięcej stracił na tym Bewley, który spadł na koniec stawki. Potem Lambert atakował Łotysza, ale na ostatnich metrach stracił wszystko, bo skutecznie zaatakował go od wewnętrznej Bewley.

Zmarzlik i Vaculik najlepiej ze startu. Polak prowadził, lecz Słowak potwierdził, że jest dziś niezwykle szybki. Na trzecim kółku nasz zawodnik musiał blokować rywala szukającego cały czas możliwości do ataku. Zmarzlik jechał jednak tak naprawdę bezbłędnie i znów obronił się przed przeciwnikiem.

Cwana jazda Doyle'a, który po starcie od razu zjechał do wewnętrznej i próbował atakować Michelsena, który bardzo dobrze wystartował, po czym objął prowadzenie. Australijczyk dojechał jednak do mety... ostatni, bo na drugim łuku drugiego okrążenia czystym atakiem po wewnętrznej wyprzedził go Thomsen i po chwili Madsen, który wykorzystał fakt, że Doyle pogubił się na wirażu. Zupełnie pognębiony został Kangur.

Fenomenalny pojedynek Zmarzlika z Lambertem! Przez tak naprawdę cały dystans Polak walczył z Brytyjczykiem o pierwsze miejsce. Lambert, który już niejednokrotnie zasłynął z pokonywania Zmarzlika, na trzecim kółku zgrabnym atakiem wyprzedził go, ale ten skontrował i wrócił na prowadzenie. Wcześniej jeździec z Wysp Brytyjskich cały czas jechał w bliskim kontakcie z naszym rodakiem. Choć wydawało się, że Lambert był szybszy, to Zmarzlik doświadczeniem i sprytem zdołał obronić się i wygrać!

Thorssell wypchnął dwóch Australijczyków po starcie, co stworzyło przestrzeń dla Janowskiego, jednak znów zabrakło Polakowi prędkości. Prowadzącego Szweda dość szybko jednak minął Fricke i to on pomknął po trzy punkty. Janowski na trzecim okrążeniu zbliżył się do Thorssella po wcześniejszym zażegnaniu niebezpieczeństwa ze strony Doyle'a. Tyle tylko, że na ostatnich metrach niewiele zabrakło, a Janowski straciłby jeszcze ten wyrwany punkt, bo Australijczyk przypuścił atak rozpaczy.

Bieg przerwany. Ruszył się, a po sekundzie dotknął taśmy Lebiediew. Nie pojedzie w powtórce, w której zastąpi go Hjelmland.

Powtórka. Dudek prowadził od startu do mety, lecz musiał uważać najpierw na Michelsena, a potem przez moment na Holdera, który uporał się na trasie z Duńczykiem. Polak jest już w półfinale!

Vaculik bardzo dobrze spod taśmy, lecz był bezradny wobec tego, co zrobił Lindgren, który nie pierwszy raz zaatakował rywala, jadąc najpierw bliżej wewnętrznej, a następnie wynosząc się na środek prostej przeciwległej. Vaculik nie dawał jednak za wygraną Lindgrenowi i wywierał na nim cały czas presję. Bewley nie tracił do niego wielu metrów, z kolei Madsen kompletnie sobie dziś nie radzi. Zresztą Duńczyk na pewno nie awansuje do półfinału.

Ależ działo się sporo na pierwszym kółku, ale też i potem. Vaculik podążył niemal śladem Lindgrena, bo po szybkim odprostowaniu maszyny na wyjeździe z pierwszego wirażu to on objął prowadzenie. Szalał jednak za jego plecami Lebiediew, który cały czas jechał po zewnętrznej i straszył Słowaka. Na ostatnim okrążeniu Łotysz próbował atakować, ale rywal przewidział jego zamiary. Przyglądał się temu Woffinden, który na ostatniej prostej mocno zbliżył się do Lebiediewa. Doyle bezradny i znów na zero. Australijczyk blisko odpadnięcia z GP Szwecji już po fazie zasadniczej.

Zmarzlik zajął się Fricke'em na pierwszym łuku po starcie i skorzystał z tego Lindgren, który popatrzył, ocenił, odkręcił manetkę gazu maksymalnie i na prostej przeciwległej wyjechał przed Polaka. Potem lidera klasyfikacji atakował Fricke, ale bez skutku. Lindgren jechał spokojnie na prowadzeniu, obierając tor jazdy bliżej szerokiej. Euforia licznej szwedzkiej publiczności.

Bewley przezwyciężył niekorzystne pierwsze pole i wygrał start. Na początku drugiego okrążenia wyprzedził go jednak Thomsen, który był tutaj bardzo pewny i szybki. Polacy jechali za rywalami. Na czwartym okrążeniu Dudek zbliżył się do Bewleya, aż odbił się od bandy, wpadając na metę tuż za rywalem. Po turbulencjach na pierwszym wirażu po starcie Janowski spadł na koniec i niczego nie wskórał w polu. Koszmarny występ Polaka.

Próbował walczyć Lambert na łokcie z Thorssellem, ale zabrakło mu na dojeździe i został na trzecim miejscu. Na wyjeździe z pierwszego łuku drugiego kółka Brytyjczykowi nie zabrakło za to mądrości i szybkości, bo wyprzedził Szweda. Tymczasem daleko z przodu jechał niemal od początku Holder. Madsen nie nawiązał walki i ma duży kłopot.

Michelsen i Thorssell najlepiej spod taśmy. Znakomicie napędził się Szwed i to on prowadził. Na drugim wirażu Woffinden wyjechał na drugie miejsce, bo zupełnie bez pomysłu jechał Michelsen. Duńczyk jeździł zdecydowanie zbyt szeroko i najpierw stracił drugie, a po chwili trzecie miejsce. Bewley szukał punktu zaczepienia po zewnętrznej, ale bez skutku. Na czwartym kółku udało się to Woffindenowi, który zmienił taktykę i Thorssella wyprzedził po ataku po zewnętrznej.

Bardzo ciasno na dojeździe do pierwszego łuku. Najsprytniejszy był Vaculik, bo to on zdołał wyjechać na czoło stawki. Holderowi nie dała nic jazda przy wewnętrznej, bo na drugim okrążeniu odjechał mu Thomsen, a jeszcze walczył Fricke, który z początku jechał szeroko.

Świetny start i dojazd Dudka, który uciekł Doyle'owi oraz Lambertowi też jadącemu bliżej zewnętrznej, gdzie znalazł prędkość. Na początku drugiego okrążenia Lindgren objechał po zewnętrznej Doyle'a, a potem zaczął zbliżać się do Lamberta.

Zmarzlik napędził się na pierwszym okrążeniu pod bandą i wyjechał na pierwsze miejsce. Świetna jazda Polaka. Za to Janowski znów został na końcu po starcie i musiał szukać szans w polu. Nie znalazł jednak żadnej, przez co zaczyna turniej od dwóch zer.

Bieg przerwany. Na prostej przeciwległej do startu na pierwszym kółku upadek, w bardzo podobnym miejscu do Zmarzlika, zaliczył Thorssell, który walczył o pozycje z Thomsenem, obok którego jechał też Lindgren. Na szczęście jadący za nimi Lebiediew zdołał nie uderzyć w Szweda.

Lindgren po wyjeździe z pierwszego wirażu wyjechał na prowadzenie, ale też zarazem wypchnął na bok Thomsena i doszło do jego kontaktu z Thorssellem, który uderzył w bandę i upał.

Thorssell szybko wstał z toru i wygląda na to, że skończyło się na strachu.

Tymczasem wykluczony został Thomsen, ale wydaje się, że nie było tutaj winnego. Sytuacja bardzo trudna do oceny, której "ofiarą" stał się Duńczyk. Zawodnik zupełnie nie zgadza się z werdyktem. Wykonał telefon do sędziego, który jest jego rodakiem. Thomsen jest wściekły.

Powtórka. Nie dał się Lindgren założyć Thorssellowi i to najlepszy szwedzki żużlowiec uciekł do przodu. Na końcu pierwszego kółka Lebiediew bardzo zdecydowanym atakiem zaatakował Thorssella i był drugi, ale już na wjeździe w drugi wiraż Szwed z powrotem wyjechał przed Łotysza. Na trzecim okrążeniu Lebiediew przypuścił kolejny atak na drugie miejsce i znów mocno potraktował Thorssella. Ten już nie odpowiedział. Ależ był to twardy bój!

Bieg przerwany! Upadek Zmarzlika na końcu prostej przeciwległej do startu na pierwszym kółku. Po bardzo dobrym starcie prowadził Holder, którego przy bandzie atakował Zmarzlik. Australijczyk blokował Polaka, który stracił w pewnym momencie płynność w jeździe i przez to upadł, uderzając w dmuchaną bandę.

Na szczęście Zmarzlik szybko wstał z toru i wygląda na to, że nic mu się nie stało. Po biegu podjechał do niego Holder i panowie wymienili ze sobą parę słów.

Zmarzlik został wykluczony z drugiej odsłony tego biegu. Jest cały i zdrowy.

Powtórka. Bewley "obleciał" obu rywali na pierwszym kółku i szybko pozbawił ich złudzeń, budując przewagę nad Holderem. Doyle daleko z tyłu.

Został na starcie Janowski i miał od razu dużą stratę do rywali. Prowadził po świetnym wyjeździe spod taśmy Vaculik, ale "siedział" mu na tylnym kole Lambert, który był bardzo groźny. Janowski szukał prędkości, by wyprzedzić Michelsena, lecz to mu się nie udało.

Najlepszy start zanotował Fricke, który od razu wyjechał na prowadzenie. Problemy miał na pierwszym łuku Madsen, przez co spadł na koniec stawki. Dudek sprytnie przejechał pierwsze okrążenie, przemierzając je przy samym krawężniku. Na trzecim kółku Woffinden stracił punktowane miejsce na rzecz Madsena, który wykorzystał to, że Brytyjczyk jechał zbyt szeroko. Dużo walki!