Bieg przerwany. Upadek na pierwszym łuku Zmarzlika i Czugunowa. Efekt domina po tym, jak Pawlicki wypchnął delikatnie Zmarzlika, ten upadł, a po chwili to samo musiał zrobić Rosjanin z polskim paszportem.

Na szczęście obaj zawodnicy wstali z toru i idą do parku maszyn. Drugie podejście do tego biegu w pełnym składzie.

W powtórce taśma Pawlickiego! Leszczynianin pozbawia się szans na podium. Wyjedzie za niego z parku maszyn Kasprzak.

Powtórka. Zmarzlik dokończył dzieła. Zdobył dziś w Opolu 15 punktów i zdobył znowu Złoty Kask. Po starcie prowadził Dudek, ale targnęło nim na drugim łuku i przez to spadł na trzecie miejsce, bo wyprzedził go i Zmarzlik, i Czugunow. Na końcu trzeciego kółka Dudek minął Czugunowa. Kasprzak zanotował "defekt" na starcie.

Kubera znakomicie raz jeszcze spod bandy. Wychowanek Unii Leszno objął prowadzenie i pomknął po zwycięstwo. Tuż za nim Woźniak. Woryna zanotował defekt na starcie.

Smektała dobrze ze startu, Janowski chciał napędzić się pod bandą, ale jego atak udaremnił Musielak, który objął prowadzenie. Na trzecim okrążeniu pojawił się Janowski, który wydarł drugie miejsce Smektale i naciskał na Musielaka.

Kołodziej minął Hampela na pierwszym okrążeniu i uciekł do mety. Później nic ciekawego się nie wydarzyło.

Czugunow i Kubera rozdali karty na pierwszych metrach i powalczyli między sobą. Lepszy, szybszy i pewniejszy był jednak Kubera. Pawlicki zjechał z toru na trzecim okrążeniu, gdy jechał na ostatniej pozycji.

Janowski został po starcie na trzeciej lokacie. Przystąpił więc do ataków na drugie miejsce zajmowane przez Worynę, bo prowadził niezagrożony Dudek. Janowski naciskał Worynę, próbował, lecz nic mu się nie udało. Kołodziej nie liczył się w walce.

Wyścig bez historii. Zmarzlik nie dał żadnych szans rywalom. Stawka dość szybko się rozjechała.

Woźniak prowadził od startu, ale znów ogromną ochotę do walki na dystansie miał Pawlicki. Zawodnik Stali Gorzów musiał uważać na szukającego swojej szansy rywala. Na wjeździe w czwarte okrążenie kapitan Unii Leszno od wewnętrznej wyprzedził Woźniaka i zainkasował drugą z rzędu trójkę. Ten atak był czysty w porównaniu do tego z niedzieli, gdy Pawlicki spowodował wypadek tucholanina na torze w Lesznie.

Kołodziej w końcu zalicza udany występ i od razu ze zwycięstwem, choć Czugunow postawił mu bardzo twarde warunki. Ta dwójka walczyła niemal przez cały dystans, pokazując kibicom w Opolu naprawdę dobry żużel.

Świetnie Woryna spod taśmy, ale już na drugim łuku zaskoczył go od wewnętrznej Piotr Pawlicki. Ciekawie w walce o punkt. Przedpełski i Przemysław Pawlicki tasowali się na trasie. Po twardej batalii ostatecznie trzeci dojechał do mety jeździec GKM-u Grudziądz.

Niepokonany dotąd Dudek został z tyłu po starcie. Stać go było jedynie na wyprzedzenie na drugim kółku Miśkowiaka. Smektała wygrał za to bez większych problemów i dzięki temu włącza się do walki o podium.

Ruszył się Janowski pod taśmą i przekombinował, przez co został z tyłu stawki. Kubera nie powstrzymał na pierwszym okrążeniu Zmarzlika, który uciekł po kolejne zwycięstwo. Janowskiego stać było tylko na wyprzedzenie Hampela na początku drugiego okrążenia.

Ostrzeżenia od sędziego dla Kubery oraz Janowskiego.

Nowy rekord toru wykręcił za to szybki jak błyskawica Zmarzlik. Czas osiągnięty w tym biegu to 59,39 sek.

Bieg przerwany. Janowski nie ruszył spod taśmy, sugerując sędziemu, że nie widział zielonego światła, co z kolei było winą operatora kamery stojącego przy bandzie. Ten bowiem zasłonił zawodnikowi Sparty Wrocław pole widzenia.

Druga próba odbędzie się w pełnej obsadzie. "Ostrzeżenie" dla operatora.

Powtórka. Piorunująca jazda Janowskiego na pierwszym okrążeniu! Po starcie wrocławianin obserwował, co dzieje się przed nim, zobaczył miejsce, odkręcił maksymalnie manetkę i wjechał "piką" pod Czugunowa na drugim wirażu. Świetna akcja. Zawód ze strony Przedpełskiego, który po raz drugi dojechał do mety ostatni.

Woryna prowadził po starcie. Zmarzlik od razu przystąpił więc do pogoni za młodszym kolegą i na wjeździe w trzecie okrążenie był już przed reprezentantem Włókniarza Częstochowa. Daleko za wszystkimi Miśkowiak.

Bieg przerwany. Ciasno na pierwszym łuku. Na wyjeździe z niego po walce z Pawlickim upadł pod bandą Kubera. Zawodnik Motoru Lublin szybko wstał z toru i idzie do parku maszyn.

Dźwignęło najpierw Pawlickiego, a potem Kuberę. Następnie doszło do kontaktu pomiędzy nimi i młodszy z wychowanków klubu z Leszna upadł na tor.

Powtórka w pełnej obsadzie.

Drugie podejście okazało się pechowe dla Pawlickiego, który wpakował się w taśmę. Zastąpi go Kasprzak.

Ten z kolei spóźnił się na start, przekraczając czas dwóch minut. Pojedzie tym samym za niego Kowalski.

Powtórka. Kubera rewelacyjnie spod taśmy. Zamknął rywali do krawężnika i pofrunął po trójkę. Smektała wyprzedził w początkowym fragmencie biegu Kowalskiego, a potem to samo zrobił też Kołodziej.

Dudek umiejętnie przejechał pierwsze okrążenie i wysforował się na prowadzenie. Następnie zawodnik Apatora Toruń powiększał przewagę nad Pawlickim. Hampel został tym razem po starcie i nie zdołał dogonić Lamparta.

Pawlicki przewodził stawce po starcie. Na wjeździe w drugie okrążenie od wewnętrznej wolną przestrzeń wykorzystał jednak napędzony Janowski i to on zdobył tutaj trzy punkty. Po przespanym starcie Miśkowiak dojechał do mety ostatni, choć do końca naciskał Lamparta.

Miśkowiak z ostrzeżeniem.

Taśmy dotknął Kołodziej. Zawodnik Unii Leszno został wykluczony z powtórki. Zastąpi go w niej Kasprzak.

W drugim podejściu... taśmy dotknął Kasprzak. Szansę do jazdy otrzyma więc drugi rezerwowy - Kowalski.

Bardzo dobrze ze startu ruszył Woźniak i on był pierwszy. Na końcu pierwszego kółka Zmarzlik próbował atakować kolegę ze Stali, lekko go nawet trącił, ale ten się jeszcze obronił. Na prostej przeciwległej do startu trzeciego okrążenia obrońca trofeum dopiął swego i wyprzedził Woźniaka. Pawlicki i Kowalski walczyli do końca o punkt. Zawodnik GKM-u z ostrzeżeniem za ruszanie się pod taśmą.

Dudek powtórzył wyczyn Hampela i od startu do mety był na czele. Za nim Kubera, który miał ochotę do walki. Zawodnik Motoru był szybki, ale jego rywal jechał bezbłędnie. Przedpełski kąsał Musielaka, lecz też bez oczekiwanego efektu.

Bieg bez historii. Hampel tuż po starcie był pierwszy. Na wjeździe w drugi łuk Czugunow próbował atakować Smektałę, ale bez skutku. Woryna został z tyłu i nic nie zrobił.