W tym artykule dowiesz się o:
Polska - 3 zawodników
Zostali: Bartosz Zmarzlik (6*) i Maciej Janowski (7) Awansował: Krzysztof Kasprzak (5) Wypadł: Patryk Dudek
Po raz siódmy z rzędu nasza nacja będzie najliczniejszą (lub była w tym czasie jedną z) w piętnastoosobowej obsadzie Grand Prix. Doszło do zmiany jednego nazwiska, ale dalej trzon polskiej grupy będą tworzyć: mistrz Zmarzlik i Janowski. Ich pozycja jest od pewnego czasu niepodważalna i to z nimi wiążemy największe nadzieje. Po sześciu latach powróci do cyklu Kasprzak i można odnieść nieodparte wrażenie, że awans indywidualnego wicemistrza świata z roku 2014 z Grand Prix Challenge w pewnym sensie "zabrał" miejsce Dudkowi, który nie otrzymał ostatecznie stałej dzikiej karty. Bez awansu Polaka z eliminacji trudno bowiem wierzyć, by okrojono liczbę naszych rodaków do zaledwie dwóch.
CZYTAJ WIĘCEJ: Grand Prix. Co za tuzy! Takie rzeczy potrafili tylko najwięksi. Zmarzlik w tym też dorównał Gollobowi
* sezony jako stały uczestnik cyklu GP, już z wliczeniem tego z roku 2021
Australia - 2 zawodników
Zostali: Jason Doyle (7) i Max Fricke (2)
Tylko trzykrotnie zdarzyło się, aby kraj z Antypodów miał zaledwie jednego reprezentanta (1995, 1997, 2019). W XXI wieku to praktycznie niespotykane i dzięki temu, że jeden się utrzymał, a drugi dostał szansę od decydentów, Australijczyków w 2021 znów będzie dwóch. Doyle ma za sobą dobry rok, choć pozycje medalowe mu nie groziły. Fricke z kolei jeździł lepiej niż w PGE Ekstralidze i co ciekawe to on jako pierwszy reprezentant kangurzego kraju po prawie trzech latach odniósł turniejowe zwycięstwo. "Dzikus" dla 24-latka raczej tutaj nie zaskoczył.
CZYTAJ WIĘCEJ: Siódemka kolejki. Na takiego Miedzińskiego czekano w Toruniu
Dania - 2 zawodników
Został: Leon Madsen (3) Awansował: Anders Thomsen (debiut) Wypadli: Niels Kristian Iversen i Mikkel Michelsen
Istniało spore zagrożenie, że wielce zasłużona i utytułowana żużlowa nacja zostanie z zaledwie jednym zawodnikiem na przyszłą edycję, tracąc aż dwóch w porównaniu do zakończonego sezonu. Wśród najlepszych sportowo obronił się tylko - i co nie było zaskoczeniem - Madsen. Dwaj pozostali spisali się jednak grubo poniżej oczekiwań i nie było dla nich w zasadzie ratunku w postaci dzikich kart. BSI poszło więc szukać dalej i tak oto znalazło Thomsena. Dla nowego aktualnego indywidualnego mistrza Danii będzie to zarazem debiut w jeździe na "pełen etat".
CZYTAJ WIĘCEJ: Niels Kristian Iversen po badaniach. "Nie ma złamań"
Rosja - 2 zawodników
Zostali: Artiom Łaguta (5) i Emil Sajfutdinow (10) Czwarty rok z rzędu (a piąty w historii) rosyjski speedway będzie mógł liczyć na obecność tych dwóch gwiazd w GP. Rok 2020 zapowiadał się na - przynajmniej, gdy spoglądano na ich jazdę w PGE Ekstralidze do czasu inauguracji cyklu - najlepszy dla Rosji kiedykolwiek. A skończyło się... ogromnym niedosytem. Łaguta i Sajfutdinow przeplatali bowiem lepsze występy niemrawymi i finalnie znaleźli się tuż za TOP6. Promotorzy z firmy BSI obdarzyli oczywiście obydwóch stałymi dzikimi kartami. Dla Sajfutdinowa 2021 będzie już 10. sezonem w GP w karierze.
Szwecja - 2 zawodników
Został: Fredrik Lindgren (12) Awansował: Oliver Berntzon (debiut) Wypadł: Antonio Lindbaeck
Kryzys w państwie Trzech Koron widoczny jest już od dłuższego czasu, bo jeszcze kilka lat temu tamtejsi kibice nie sądzili, że ich żużel na swoich barkach będzie ciągnąć tylko Lindgren - teraz dwukrotny już brązowy medalista. Szwedzi mają jednak bardzo poważny kłopot z "produkcją" klasowych jeźdźców, zmiana pokoleniowa wychodzi nieudanie, ale nie powtórzy się sytuacja z 2018 roku, gdy mieli w GP tylko "Fredkę". Wszystko dlatego, że dość nieoczekiwanie awans z GP Challenge wywalczył Bernzton. Zajął on miejsce słabiutkiego Lindbaecka.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niemcy widzą w Lukasie Fienhage nowego Martina Smolinskiego
Wielka Brytania - 2 zawodników
Został: Tai Woffinden (10) Awansował: Robert Lambert (debiut)
Brytyjski fani z większą uwagą będą mogli śledzić przyszłoroczny cykl, bo choć do sukcesów Woffindena raczej już się przyzwyczaili, to brakuje drugiego ich rodaka, który sprawiałby miłe niespodzianki w rywalizacji z najlepszymi na świecie. Z Lambertem nadzieje wiązane są ogromne, bo głód posiadania drugiej gwiazdy jest na Wyspach odczuwalny na każdym kroku. 22-latek posiada niewątpliwy talent, ma papiery na wielkiego żużlowca i w 2020 roku potwierdził to, sięgając po tytuł w TAURON SEC. Dzięki temu awansował do GP.
CZYTAJ WIĘCEJ: Koniec sezonu dla Taia Woffindena!
Zostali: Martin Vaculik (Słowacja, 6) i Matej Zagar (Słowenia, 11)
Droga jednego i drugiego do tego, żeby znaleźć się wśród uczestników przyszłorocznych IMŚ, była nieco inna. W tym sezonie Słowak zajął w klasyfikacji 9. miejsce i otrzymał od organizatorów stałe zaproszenie. Słoweniec był 11., ale jeszcze zanim ruszyły mistrzostwa, miał już awans do przyszłorocznych. To efekt wygranej w chorwackiej GP Challenge. Vaculik przedłużył swój byt w cyklu do piątego kolejnego sezonu, natomiast Zagar już do dziewiątego. Obaj nieustannie ciągną za uszy sport żużlowy w swoich krajach.