Żużel. Ciężkie życie spadkowicza. Jak w ostatnich latach radziły sobie kluby zdegradowane do Nice 1. LŻ?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W minionym sezonie byliśmy świadkami jednej z najbardziej hucznych i niespodziewanych degradacji z żużlowej elity. Z najwyższym szczeblem rozgrywkowym pożegnał się Apator Toruń.

1
/ 6

Spadek, który ma pomóc

Toruńska drużyna w 2019 roku poniosła wyraźną klęskę, a jej skutkiem jest pierwszy w historii spadek z PGE Ekstraligi. Kłopoty, nad którymi nie potrafił zapanować nikt i nic, na nieszczęście kibiców, sponsorów i właściciela trwały cały rok, co oznacza, że w następnym sezonie zespół Apatora Toruń zobaczymy na torach Nice 1.LŻ.

Kubeł zimnej wody, wylany na głowy torunian, może okazać się zbawienny, ponieważ klub już od kilku lat nie potrafi odzyskać dawnego błysku, a krok w tył ma być następstwem kolejnych dwóch na przód. W Toruniu misja odbudowy zaczęła się zaraz po zakończeniu sezonu, a jej celem jest błyskawiczny powrót do żużlowego raju i zbudowanie solidnych struktur opartych na historii i lokalności. A jak w ostatnich latach radziły sobie kluby, które spadały z Ekstraligi?

2
/ 6

Sezon 2015 - Wybrzeże Gdańsk

Rok 2014 był dla gdańszczan prawdziwym piekłem. Ogromne kłopoty finansowe, konflikt na linii Robert Terlecki-Tadeusz Zdunek, fatalne wyniki i w rezultacie ostatnie miejsce w Ekstralidze z zaledwie 4 punktami i rekordowym bilansem -377 małych punktów. Jeszcze podczas ich startów w elicie, zdecydowano się odsunąć od jazdy najlepiej opłacanych zawodników, aby zacząć szukać oszczędności pod kątem występów w pierwszej lidze.

Ostatecznie podjęto decyzję, że klubowi potrzebny jest nowy start, spłata długów i po załatwieniu wszystkich formalności Wybrzeże rozpoczęło nowy rozdział od startów w 2. Lidze Żużlowej, która liczyła jedynie 5 drużyn. Brylował w niej doświadczony Szwed - Magnus Zetterstroem, osiągając wtedy w barwach gdańskiego klubu średnią 2,403. Celem był awans na wyższy szczebel rozgrywek oraz poprawa finansów klubu. Oba założenia przedsezonowe udało się zrealizować, jednak ekipa z trójmiasta na lata ugrzęzła poza Ekstraligą.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

3
/ 6

Sezon 2016 - Stal Rzeszów

Olbrzymie problemy finansowe Stali Rzeszów sprawiły, że ostatecznie to nie GKM Grudziądz, a właśnie oni musieli pożegnać się z Ekstraligą. Sytuacja w stolicy Podkarpacia była wręcz tragiczna, a 2 miliony długu nie napawały optymizmem. Koniec żużla w Rzeszowie był jak najbardziej realny, jednak w ostatniej chwili udało się podpisać ugody z zawodnikami na spłaty zaległych wynagrodzeń. Największy dług względem Grega Hancocka, opiewał na kwotę 400 tysięcy złotych i to on jako ostatni porozumiał się z rzeszowskimi działaczami.

Przedstawiono także trzyletni program naprawczy, który miał wyprowadzić klub na prostą i ostatecznie komisja przyznała Stali licencję nadzorowaną na starty w pierwszej lidze, W niej drużyna spisywała się całkiem dobrze. Jej liderem był Dawid Lampart, który zakończył sezon ze średnią 2,011, a w zasadzie każdy z zawodników "Żurawi" spisywał się solidnie. Ostatecznie Stal Rzeszów ukończyła rozgrywki na 4 miejscu, jednak jak dobrze wiemy, sytuacja w klubie od lat jest bardzo zła.

4
/ 6

Sezon 2017 - Unia Tarnów 

Po sezonie 2016 z Ekstraligą pożegnać musiała się Unia Tarnów, która o byt w elicie walczyła z... Fogo Unią Leszno! Ostatecznie to tarnowianie wylądowali w Nice 1. LŻ, choć jeszcze przez chwilę łudzili się na starty w najwyższej klasie rozgrywkowej, jednak zaproszenie do Ekstraligi przyjął wracający ze zgliszczy Włókniarz Częstochowa. Klub z Tarnowa musiał pogodzić się z jazdą na niższym szczeblu, a już wtedy zaczęły się trwające do teraz problemy z przebudową stadionu. W czasie, kiedy toczony był spór z miastem, włodarze musieli myśleć o składzie i celach na zbliżający się sezon.

Ostatecznie wygrała chęć jak najszybszego powrotu do PGE Ekstraligi i drużyna pod wodzą Pawła Barana przystąpiła do walki o awans. Cel udało się zrealizować, a pomogła w tym świetna forma Kennetha Bjerre, który brylował na pierwszoligowych torach. W finale z Wybrzeżem, serca kibiców i działaczy ,,Jaskółek'' biły wyjątkowo mocno, ponieważ o wszystkim decydował ostatni bieg tego dwumeczu. Ostatecznie tarnowskiej Unii udało się odrobić ośmiopunktową stratę i po roku przerwy powrócili oni do elity.

5
/ 6

Sezon 2018 - ROW Rybnik 

Po wpadce dopingowej Grigorija Łaguty, na nic zdały się protesty prezesa Krzysztofa Mrozka i po odjęciu punktów rosyjskiego żużlowca, ROW Rybnik musiał powrócić do pierwszej ligi. Kadra popularnych "Rekinów" na sezon 2018 była imponująca i mało kto przewidywał scenariusz, w którym nie wróciliby oni do elity. W trakcie sezonu nie obyło się jednak bez kłopotów, ponieważ nadal trwał spór z Ekstraligą o wydarzenia z minionego roku, a jej wspólnicy podjęli nawet decyzję, że kluby skonfliktowane ze spółką zarządzającą rozgrywkami, nie mają u nich czego szukać. Na dokładkę doszły kontuzje, najbardziej bolesną okazała się ta, której na angielskich torach nabawił się Daniel Bewley.

Dla Brytyjczyka był to koniec sezonu, a ROW niespodziewanie zajął dopiero drugie miejsce w fazie zasadniczej. Po półfinale z Car Gwarant Startem Gniezno, przyszedł czas na finał z rewelacją rozgrywek - Speed Car Motorem Lublin. Po pierwszym meczu, rozegranym na stadionie przy ulicy Gliwickiej, Rybnik był jedną nogą w Ekstralidze. W Lublinie zdarzył się jednak mały cud i miejscowi zdołali zwyciężyć różnicą aż szesnastu punktów, docierając do bram elity. W barażu Falubaz Zielona Góra nie pozostawił im złudzeń i ROW pomimo roli wielkiego faworyta, musiał pogodzić się z pozostaniem na kolejny sezon w Nice 1. LŻ.

6
/ 6

Sezon 2019 - Unia Tarnów 

Po awansie wywalczonym w 2017 roku, przygoda "Jaskółek" w Ekstralidze trwała zaledwie rok. Z dawnej roli giganta polskiego żużla nie zostało już nic, brakowało pieniędzy, miasto nie było zbyt skore do pomocy, a jednym z ważniejszych czynników, który wyklarował plany na najbliższe lata, był ciągle trwający konflikt o modernizację obiektu. Unia Tarnów wiedząc, że awans tym razem należy odłożyć na przyszłość, postanowiła postawić na ustabilizowanie sytuacji finansowej i zbudowanie składu, który umożliwi walkę o miejsce w czwórce.

W związku z niezrealizowaniem celu na sezon 2018, od prowadzenia drużyny odsunięty został Paweł Baran, a w jego miejsce zatrudniono Tomasza Proszowskiego. Opaskę kapitańską powierzono doświadczonemu Peterowi Ljungowi, który był jednym z liderów "Jaskółek". Unia Tarnów pewnie zrealizowała założenia na rok 2019, awansując do fazy play-off, a objawieniem sezonu niespodziewanie został Wiktor Kułakow, który wykręcając średnią na poziomie 2,411 był najskuteczniejszym zawodnikiem całej ligi.

Skład: Peter Ljung, Wiktor Kułakow, Daniel Kaczmarek, Artur Mroczka, Artur Czaja, Mateusz Cierniak, Przemysław Konieczny, Dawid Rempała.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (6)
avatar
sympatyk żu-żla
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli władze klubu wzięły by się do roboty Toruń by nie spadł .Los Toruniowi sprzyjał od czasów jak Rosjanin spuścił Rybnik z ligi,Kolejny sezon inny klub zapłacił że się Toruń utrzymał Teraz Czytaj całość
avatar
smierctyfusomtorun
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
terminski to jest to cos co zrujnowalo TORUNSKI zuzel , nic innnnnnego tylko to cos .niech pamietaja wszyscy caly TORUN i nasze dzieci i wnuki i az do usranej smierci , ze to cos rozpieprzylo Czytaj całość
avatar
Lisiu
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W większości spadały kluby, które miały problemy finansowe lub z infrastrukturą. Tylko Unia w 2017 i ROW w 2018 to były kluby z ambicją ekstraligową, więc na razie jest 50 na 50 z awansem.  
avatar
Angrift
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z ekstraklasy spadl klub Get Well Torun którego wlascicielem jest p.Terminski.Zapamietajmy to nazwisko i te nazwe.Bo warto pamietac jak zasłużyli się dla torunskiego zuzla.  
avatar
tommyking
23.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Zniknij kosmito