Nicki Pedersen z syndromem Ammanna. Ma klasę jak nigdy i nie jeździ już jak wariat (bohater kolejki)

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bohaterem drugiej kolejki PGE Ekstraligi był naszym zdaniem Nicki Pedersen. Duńczyk, w którego wielu już wątpiło, wrócił do wielkiej formy. Niektórzy twierdzą, że w takim stylu nie jeździł jeszcze nigdy.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 5

Przegrał tylko raz Nicki Pedersen w rywalizacji z forBET Włókniarzem Częstochowa pojawił się na torze sześć razy. Pięć wyścigów wygrał z ogromną swobodą, a raz był drugi. Wywalczył łącznie 17 punktów. Jako jedyny sposób znalazł na niego Fredrik Lindgren. Szwed musiał się jednak nieźle napocić, żeby pokonać Duńczyka, który zdobył prawie 50 proc. punktów swojej drużyny.

2
/ 5

Jedyny pogromca Lindgrena Wyścigi z udziałem Pedersena wyglądały jakby ten jechał w zupełnie innej lidze. Duńczyk nie zawsze ruszał najszybciej spod taśmy. Kilka razy musiał popracować na dystansie. Wszystko przychodziło mu jednak z dużą łatwością. Jego pojedynki z częstochowianami były ozdobą spotkania pod Jasną Górą. Warto dodać, że Nicki jest w tej chwili jedynym zawodnikiem w PGE Ekstralidze, który zdołał pokonać Fredrika Lindgrena.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

3
/ 5

Robi reklamę Kowalskiemu - Współpracuję z Ryszardem Kowalskim i jestem z tego zadowolony. Motocykl jedzie tam, gdzie ja chcę - cieszy się Duńczyk, który robi polskiemu tunerowi świetną reklamę. Trzeba przyznać, że Pedersen jest przygotowany kapitalnie nie tylko pod względem sprzętowym, ale również fizycznym.

4
/ 5

Wrócił jak Ammann - Widać, że przerwa mu posłużyła. Przypomina mi to historię Simona Ammanna, który wrócił na Olimpiadę i zgarnął dwa złota - skomentował postawę Duńczyka ekspert nSport+ Mirosław Jabłoński. Warto przypomnieć, że Nicki Pedersen nie siedział na motocyklu przez wiele miesięcy. Zimą zapowiadał, że czuje się mocny, ale niektórzy twierdzili, że to tylko puste słowa. Dla wielu ekspertów był wyblakłą gwiazdą, która próbuje naciągnąć jeden z polskich klubów na kolejny wysoki kontrakt. Przeciwnicy Pedersena teraz widzą, jak bardzo się pomylili. Żużlowiec, który miał być dla beniaminka koniem trojańskim, może dać ekipie Pawła Barana utrzymanie w PGE Ekstralidze.

5
/ 5

Nigdy nie miał takiej klasy? Nickiego Pedersena chwalą w tej chwili wszyscy, nawet ludzie, którzy nigdy specjalnie za nim nie przepadali. Do tego grona zalicza się między innymi Jacek Gajewski. Były menedżer Get Well Toruń i zawodnik Unii Tarnów nie pałają do siebie jakąś wielką sympatią. Trzy lata temu zaiskrzyło pomiędzy nimi na toruńskiej Motoarenie. Pedersen kopnął wtedy menedżera, a ten odpowiedział mu później w mediach. - Nicki jeździ w myśl zasady - jeśli nie zrobisz mi miejsca, nie zamkniesz gazu i nie pozwolisz się wyprzedzić, to masz pecha, bo ja cię przewrócę - komentował Gajewski.

Co sądzi o jeździe Nickiego obecnie? - Potrafię być obiektywny i przyznaję, że jestem pod dużym wrażeniem. Jeździ naprawdę w przemyślany sposób i robi wszystko z wielką klasą. Nigdy go jeszcze takiego nie widziałem. To już nie jest ściganie na zasadzie "atakuję, więc ratuj się, kto może" - komplementuje zawodnika Unii Gajewski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
sympatyk żu-żla
16.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przeprowadzka do innego klubu Nickiemu przyniosło poprawę formy.  
KACPER.U.L
16.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
O tym właśnie pisałem kilka dni wcześniej.Jedną nogą jest już w Lesznie,a drugą na obozie z Bykami gdzie będzie śpiewać kolędy:)Musi wrócić gdyż Pietrek ma już zakaz wariacji na motocrosie.Raze Czytaj całość
avatar
yes
16.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Nicki Pedersen z syndromem Ammanna" - coś nowego - brak telemarku??  
avatar
Chudy23
16.04.2018
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Z Pedersenem zawsze tak było, jak miał sprzęt i zdrowie to był na tyle szybki że nikogo w płot nie pakował, a jak tylko sprzęt trochę zawodził to od razu pakował każdego w płot, kto go chciał w Czytaj całość