W tym artykule dowiesz się o:
Sławomir Kryjom nie ma wątpliwości, że tegoroczna rywalizacja w Grand Prix będzie najciekawsza od 10 lat. Ekspert WP SportoweFakty przewiduje scenariusz, który wielu kibiców może uznać za bardzo zaskakujący. W jego ocenie medali nie zdobędą Greg Hancock czy Jason Doyle, którzy w zeszłym roku spisywali się znakomicie. Kto zostanie mistrzem świata?
Zachęcamy do zapoznania się z typami byłego menedżera Unibaksu Toruń.
ZOBACZ WIDEO Wyjątkowy gest spikera Napoli wobec Arkadiusza Milika
8. miejsce - Maciej Janowski (Polska)
Moim zdaniem ten zawodnik najgorsze chwile ma już za sobą. Trzeba jednak pamiętać, że stawka w tym roku będzie niezwykle silna. Takiej obsady cykl nie miał już dawno. Polscy reprezentanci powinni w pierwszej kolejności skupić się na utrzymaniu, a dopiero później myśleć o czymś więcej. Maciej ma potencjał, żeby powalczyć o wyższe lokaty, ale uważam, że na ten moment miejsce w ósemce można by uznać za jego sukces.
7. miejsce - Piotr Pawlicki (Polska)
Podobna sytuacja jak z Maciejem Janowskim, aczkolwiek Piotr ma za sobą lepszy sezon. Zwłaszcza jego druga część była bardzo udana. On nabrał doświadczenia. Umiejętności sportowych mu nie brakuje. Jeśli dołoży do tego dobrą organizację teamu i logistykę, to może na dłużej zagościć w cyklu jako stały uczestnik.
6. miejsce - Greg Hancock (USA)
Greg to bardzo doświadczony zawodnik, który jest pionierem, jeśli chodzi o rozwiązania techniczne. Tym razem na pewno znowu coś wymyśli. Uważam jednak, że Amerykanin jest już "najedzony" sukcesami. Młodzież atakuje coraz mocniej. Greg umiejętności ma, ale moim zdaniem w tym roku do zdobycia medalu będzie potrzebna odrobina szaleństwa i ryzyka.
5. miejsce - Nicki Pedersen (Dania)
Spodziewam się, że będzie awans i lepsza jazda. To jednak młodszy zawodnik od Hancocka, który ma inny charakter. Jeśli nie może sprzętowo, to stara się nadrobić swoją osobą. Ambicja Duńczyka została podrażniona, a to może na niego dobrze podziałać. On zmienił swój styl życia. Wyprowadził się z zimnej i deszczowej Anglii do ciepłego Monako. Przed rokiem to nie zadziałało. Z pewnością będzie w stanie wyciągnąć wnioski i znajdzie rozwiązanie. Uważam, że Nicki ponownie pojawi się w czołówce.
4. miejsce - Chris Holder (Australia)
Stawiam go tuż za podium, aczkolwiek on sam na pewno liczy na zdecydowanie więcej. Wydaje mi się, że u niego potencjał jeździecki jest w dalszym ciągu bardzo duży. W tym roku było widać momenty powrotu do tej najwyższej formy z sezonu 2012. Australijczyk skończy dopiero 30 lat. To idealny wiek dla żużlowca. Wchodzi w najlepszy okres. Poza tym, jest wysoko w hierarchii stajni, która w ostatnich latach zdobywa mistrzowskie tytuły.
3. miejsce - Bartosz Zmarzlik (Polska)
Gdyby Bartek powtórzył sukces z minionego roku, to bardzo bym się z tego cieszył. Debiut miał wymarzony. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Jego przygotowania do sezonu i cała organizacja teamu powodują, że ten zawodnik jest skazany na sukces. To on będzie liderem naszej reprezentacji w Grand Prix.
2. miejsce - Tai Woffinden (Wielka Brytania)
On jest cały czas głodny sukcesów. Zalicza się do młodego pokolenia, które będzie coraz mocniej atakować. Na pewno zrobi wszystko, żeby wrócić na tron. Ostatni sezon nie do końca potoczył się po jego myśli. Hancock z Doylem mu trochę odjechali. Teraz może wrócić ze zdwojoną siłą.
1. miejsce - Emil Sajfutdinow (Rosja)
Wielu kibiców pewnie uzna to za niespodziankę. Uważam, że Rosjanin i jego team doskonale wiedzieli, co robili, kiedy rezygnowali z cyklu w ostatnich latach. Znam tego zawodnika dobrze. Skoro wraca, to jest gotowy, żeby zaangażować się w 200 proc. Ma wszystko, żeby być mistrzem. Gdyby to zrobił, to coś w żużlu by się zmieniło. Mielibyśmy powiew świeżości. Moim zdaniem w karierze Rosjanina może się właśnie zacząć ten najlepszy etap. Przez ostatnie trzy, cztery sezony mocno przeszkadzały mu kontuzje.