Żużel. Janowski przebije przeklęty mur w Grand Prix? "Ciężką pracą jestem w stanie dojść tam, gdzie chcę"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski w GP.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Maciej Janowski w GP.
zdjęcie autora artykułu

Maciej Janowski od wielu lat ściga się w roli stałego uczestnika cyklu Speedway Grand Prix. Choć walczy ambitnie, to jak na razie najlepszym wynikiem była czwarta pozycja i to czterokrotnie. Czy teraz uda się w końcu wywalczyć medal?

W tym artykule dowiesz się o:

Nie ma gorszego miejsca dla sportowca niż czwarte. Z jednej strony wiesz, że dałeś z siebie wiele, a z drugiej do sukcesu zabrakło bardzo niewiele.

Brutalnie przekonał się o tym m.in. Maciej Janowski, który od siedmiu sezonów stara się stanąć na podium cyklu Grand Prix, ale aż czterokrotnie (2017, 2018, 2020, 2021) musiał zadowolić się jedynie byciem numerem cztery na świecie.

Nic dziwnego, że z każdym sezonem rośnie apetyt nie tylko na medal, ale przede wszystkim na ten z najcenniejszego kruszcu. - Staram się jednak podchodzić do wszystkiego z chłodną głową. Wiem, że ta czwórka troszeczkę się do mnie przykleiła, mimo tego sezony, które zakończyłem na tej pozycji, również były niesamowite i okraszone wieloma świetnymi momentami. Ciężką pracą jestem w stanie dojść tam, gdzie chcę - powiedział w rozmowie ze sport.tvp.pl.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi

W tegorocznym cyklu mistrzostw świata na starcie zabraknie Artioma Łaguty oraz Emila Sajfutdinowa. Janowski nie chce oceniać tego, jakie decyzje podjęła FIM, a pozostaje mu jedynie skupiać się na swojej pracy. - Jesteśmy w sytuacji w jakiej jesteśmy. Musimy się do tego przystosować. Nic to nie zmienia w moich przygotowaniach. Bardzo źle się stało, że wybuchła wojna.

Przesądzone jest, że po kilku latach powróci ściganie na PGE Narodowy. Zawody w Warszawie zaplanowano na 14 maja, a Janowski, który w stolicy kraju stawał dwukrotnie na podium (2. miejsce w 2017 i w 2018 roku) nie ukrywa, że turniej ten jest inny, niż pozostałe.

- Ponad 50 tysięcy kibiców robi wrażenie na każdym, obojętnie, jaki masz charakter. Można poczuć się trochę jak gwiazda rocka (śmiech). Jest to bardzo miłe, a dla sportowca to ogromna satysfakcja, że tak wiele osób chce oglądać naszą jazdę. Dodam, że jest to też wielkie wyzwanie. Bardzo lubię ścigać się na Narodowym. Mocno mnie to motywuje - skomentował.

Czytaj także: Mistrz, którego się kocha albo nienawidzi Sparta na siłę chce zrobić Polaka z Łaguty?!

Źródło artykułu: