Andrzej Huszcza: Wygramy z Bydgoszczą więcej niż dwudziestoma punktami

Andrzej Huszcza był oczywiście obecny podczas czwartkowego finału Mistrzostw Polski Par Klubowych rozegranego w Lesznie. Trener młodzieży w Falubazie po zakończeniu zawodów nie krył zadowolenia z faktu zdobycia przez jego podopiecznych medalu z najcenniejszego kruszcu. W rozmowie z naszym portalem odniósł się także do najbliższego meczu z Polonią Bydgoszcz, a także do przygody z jazdą na motocyklu młodej zielonogórzanki.

Jak do niedawna jeszcze czynny żużlowiec odniósł się do leszczyńskiego finału? - Jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni, przede wszystkim ja osobiście, cały zespół i zapewne wszyscy kibice zielonogórskiego żużla. Nie ma co ukrywać, że to spory sukces, bo wywalczyliśmy ten tytuł nie na własnym torze, dawno tego nie było. Zielonej Górze to się należy - powiedział Andrzej Huszcza.

Już w najbliższą niedzielę spotkanie, które elektryzuje wielu kibiców speedwaya w Grodzie Bachusa. Wszystko za sprawą niespodziewanie wysokiego zwycięstwa bydgoszczan przed własną publicznością. Jak na dwunastopunktową przewagę Polonii zapatruje się nasz rozmówca? - Odrobimy tę stratę i wygramy z Bydgoszczą różnicą powyżej dwudziestu punktów - przekonuje były zawodnik klubów z Zielonej Góry i Poznania.

Czy któryś z obecnych podopiecznych doświadczonego byłego żużlowca, a obecnie trenera ma za kilka lat szansę zostać drugim Protasiewiczem czy Walaskiem? - Walasek i Protasiewicz są powyżej trzydziestki, a ci chłopcy dopiero po piętnaście lat. Więc może nie za kilka, ale za kilkanaście lat mają szansę sporo osiągnąć. Jest sporo tych chłopaków, raz idzie im gorzej, raz lepiej. Powinien z nich być pożytek, muszą jednak dążyć do wyznaczonego celu, robić wszystko, by mieć dobra karierę i sportowo się prowadzić, a wtedy będzie dobrze - słusznie zauważa "niezniszczalny i niezatapialny" polskiego żużla.

Przed kilkoma miesiącami w szkółce żużlowej w Zielonej Górze trenowała nastolatka o wdzięcznym imieniu Afrodyta. Postanowiła jednak zawiesić łyżwę na kołku. Co było tego przyczyną? - Po prawie dwudziestu treningach okazało się, że nie robiła ona postępów. Dogadaliśmy się, że na razie u nas kończy treningi, powiedziała, że może będzie trenować gdzieś indziej. Zobaczymy, co będzie dalej - dodaje Huszcza.

Przez ostatnie dwa lata Falubaz stał się najbardziej rozpoznawanym klubem żużlowym w Polsce. Duża w promowaniu wizerunku klubu zasługa reżyserów serialu "39 i pół" emitowanego przez TVN. Czy legenda speedwaya z Lubuskiego śledzi przygody rodziny Jankowskich na szklanym ekranie? - Oglądam. Nawet kilka razy usłyszałem tam swoje nazwisko, więc jeżeli tylko czas mi na to pozwala, to staram się oglądać ten serial - kończy Andrzej Huszcza.

Źródło artykułu: